Premier mówi o "naturalnych zmianach" w Odrze. Wyniki badań wskazują coś innego


Zdaniem Mateusza Morawieckiego katastrofa w Odrze jest "zdarzeniem o charakterze naturalnym" i nie było "wielkich zrzutów substancji chemicznych" do rzeki. Jednak wcześniej premier mówił co innego, a wyniki pierwszych badań pokazują już, że katastrofa w Odrze nie jest zjawiskiem naturalnym, lecz "problemem spowodowanym przez człowieka".

Mateusz Morawiecki w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info w czwartek, 25 sierpnia, był pytany o obecną sytuację w Odrze, w której doszło do katastrofy ekologicznej. Szef rządu odpowiedział m.in., że "wzbudzanie paniki przez pana [Donalda] Tuska, panią marszałek województwa lubuskiego [Elżbietę Polak] okazało się gigantycznym fejkiem". Dalej mówił: "Coraz więcej wskazuje na to, że było to zdarzenie o charakterze naturalnym, gdzie nie było jakichś specjalnych, wielkich zrzutów substancji chemicznych ani rtęci, ani innych, którymi nas straszono. Przyducha zdarzała się wcześniej".

Premier w TVP Info o skażeniu Odry jako "zdarzeniu o charakterze naturalnym"
Premier w TVP Info o skażeniu Odry jako "zdarzeniu o charakterze naturalnym"TVN Info

Potem nawiązał do wydarzeń w Bugu i Narwi w roku 2009 - wtedy w Polsce rządziła koalicja PO-PSL. "Zresztą w latach Platformy Obywatelskiej... Odsyłam wszystkich do roku 2009 na Bugu, Narwi. Tam też tyle samo ryb mniej więcej. Ponad sto ton ryb śniętych, martwych została usunięta. Jakoś wtedy nie słyszałem tak głośnego głosu ekologów ani naszych oponentów z Platformy Obywatelskiej. To jest ta hipokryzja obnażona po raz kolejny. Śnięte ryby na skutek naturalnych zmian zdarzają się i niestety prawdopodobnie teraz się coś takiego zdarzyło" - powiedział premier.

Mateusz Morawiecki w podcaście: do Odry zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych
Mateusz Morawiecki w podcaście: do Odry zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznychAnchor.fm

Stwierdzenie, że zdarzenie w Odrze miało "charakter naturalny", wywołało komentarze. Dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski przypomniał, że jeszcze 12 sierpnia szef rządu mówił w podcaście co innego. Nie tylko wtedy - przypominamy wcześniejsze wypowiedzi Morawieckiego o katastrofie w Odrze. A dotychczasowe wyniki badań laboratoriów (podawane m.in. przez członków rządu) i analizy ekspertów wskazują, że katastrofa w Odrze nie była "zdarzeniem o charakterze naturalnym".

Premier 12 sierpnia: "prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych"

12 sierpnia premier Morawiecki po raz pierwszy odniósł się do tematu Odry w swoim podcaście - wtedy zaprzeczył, że katastrofa w rzece ma przyczyny naturalne. "Problem polega na tym, że warunki pogodowe i stan rzeki zupełnie nie dają podstaw do tego, by uznać, że tak wysoki poziom tlenu ma naturalne źródła, a to może oznaczać tylko jedno: do rzeki dostały się substancje, które ją zanieczyszczają" - mówił. Wyjaśnił, że "prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji".

Apelował: "Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej, ale też pilnujcie swoich psów, dla nich picie wody z rzeki też może okazać się bardzo niebezpieczne".

Premier 13 sierpnia: "według wszelkiego prawdopodobieństwa doszło do zrzutu jakichś substancji"

Dzień później na konferencji prasowej w Zielonej Górze premier powiedział, że najważniejsze dla niego jest, aby jak najszybciej "uporać się z tym nieszczęściem ekologicznym". Wtedy powiedział: "Według wszelkiego prawdopodobieństwa doszło do zrzutu jakichś substancji, które wywołują pewne efekty". Zapewnił, że władza "napiętnuje i będzie ścigać z całą stanowczością przestępstwo, które stoi u podstaw potężnego zanieczyszczenia ekologicznego".

13 sierpnia 2022. Premier Mateusz Morawiecki o kryzysie związanym z Odrą: moje zobowiązanie to ukarać winnych
13 sierpnia 2022. Premier Mateusz Morawiecki o kryzysie związanym z Odrą: moje zobowiązanie to ukarać winnychtvn24

Złote algi? "Nie jest to zjawisko naturalne"

Jednak już pięć dni później, 18 sierpnia, przedstawiciele rządu i politycy PiS zaczęli przekonywać, że do katastrofy doszło z powodów naturalnych. Tego dnia minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że pośrednią przyczyną zatrucia rzeki może być toksyczny gatunek alg, tzw. złote algi. Napisała na Twitterze: "Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg). Ich zakwit może spowodować pojawianie się toksyn zabijających ryby i małże".

Zakwit złotych alg w Odrze, potwierdzony przez laboratoria w Polsce i Niemczech, mimo że sam jest zjawiskiem naturalnym, występuje tylko w konkretnych warunkach, m.in. w mocno zasolonej wodzie. Dlatego wielu ekspertów nie zgadza się z tezą, że przyczyny katastrofy w Odrze były wyłącznie naturalne.

Niemiecki Instytut Leibniza do spraw Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB), który potwierdził obecność złotych alg, poinformował, że "we Frankfurcie nad Odrą od około dwóch tygodni mierzone są znacznie podwyższone, nienaturalne ładunki soli, które musiały powstać w górnym biegu rzeki". Niemieccy naukowcy podali, że ten gatunek glonów "występuje właściwie wyłącznie w wodzie słonawej i wymaga takiego poziomu soli, który naturalnie w ogóle nie występuje na zagrożonym odcinku Odry". Instytut stwierdził jasno: "Jeśli to podejrzenie [o śnięciu ryb z powodu tzw. złotych alg] się potwierdzi, to nie jest to zjawisko naturalne, lecz zdecydowanie problem spowodowany przez człowieka". Przypomnijmy: to podejrzenie potwierdziła minister Anna Moskwa, powołując się na badania ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego.

Zasolona rzeka? "Ma związek ze spuszczaniem do rzeki silnie zasolonych wód pokopalnianych"

Polscy eksperci, którzy również zwracali uwagę na nienaturalnie wysokie zasolenie Odry, sugerowali natomiast, że powodem takiego zasolenia mógł być zrzut słonych wód poprzemysłowych np. z kopalni leżących w pobliżu rzeki. Nie można uznać tego za "warunki naturalne". Doktor Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z organizacji ekologicznej Fundacja WWF Polska, mówiła w TVN24: "Wyniki badań Odry wykazały, że rzeka jest zasolona, a to ma związek ze spuszczaniem do rzeki silnie zasolonych wód pokopalnianych".

Skąd tzw. złote algi mogły się wziąć w Odrze? Eksperci: trop prowadzi do wód kopalnianych
Skąd tzw. złote algi mogły się wziąć w Odrze? Eksperci: trop prowadzi do wód kopalnianychFakty po południu TVN24

Tę hipotezę przedstawiono również 16 sierpnia na konferencji minister Anny Moskwy. W rozmowie z Konkret24 komentował ją wtedy dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. technologii uzdatniania wody z portalu technologia-wody.pl. "Na podstawie danych, które analizowałem, można powiedzieć, że przewodność tej wody (podwyższone zasolenie, wysokie natlenienie wody i zasadowy odczyn - red.) jest porównywalna do tej występującej w Świnoujściu w rzece Świnie, bo tam oddziałują już słone wody morskie. My nazywamy to wodami słonawymi" - mówił ekspert. "Więc mieliśmy gdzieś taki zrzut wody słonej lub słonawej i ona mogła następnie rozcieńczyć się w Odrze. W dorzeczu Odry w warunkach śródlądowych tak słona woda naturalnie nie występuje" - stwierdził.

Przyducha? "Nie wywołały jej na początku czynniki naturalne"

W wywiadzie dla TVP Info premier sugerował ponadto, że powodem śnięcia ryb mogła być naturalna przyducha, czyli znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie, które często powoduje śnięcie ryb. "Złe warunki tlenowe" zakwalifikowano jako warunki naturalne także w prezentacji minister Anny Moskwy. Jednak już wtedy dr hab. inż. Adam Tański z Katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie tłumaczył w rozmowie z Konkret24, że takie zjawiska nie występują naturalnie na tak długich odcinkach rzek.

"Takie tzw. przyduchy rzeczywiście pojawiały się, od kiedy na ziemi istnieją zbiorniki wodne, głównie w miesiącach letnich w płytszych zbiornikach, na przykład oczkach śródleśnych. To wszystko powoduje, że ryby sną. Ale nie odnotowano jeszcze w historii takiej przyduchy, że nagle na 500 km rzeki Odry wszystko umarło. Więc owszem, jeśli teraz w wodzie jest mało tlenu, to możemy użyć terminu przyducha, ale pamiętajmy, że nie wywołały jej na początku czynniki naturalne" - stwierdził.

Niemcy wykryli rtęć i pestycydy. "Może to być zdarzenie wieloprzyczynowe"

Jeśli chodzi o substancje toksyczne - przede wszystkim rtęć i pestycydy - ich obecność w Odrze potwierdzały laboratoria w Niemczech, ale polski rząd konsekwentnie zaprzeczał takim informacjom.

Najpierw 11 sierpnia wieczorem niemiecka lokalna stacja rbb24 podała, że niemieckie laboratorium państwowe w swoim badaniu wykryło rtęć w wodzie pochodzącej z Odry.

Dwa dni później minister Anna Moskwa zaprzeczyła jednak na Twitterze, pisząc, że "Państwowy Instytut Weterynaryjny [...] wykluczył metale ciężkie jako powód śnięcia ryb".

Do tej sprawy odniósł się jednak 15 sierpnia na konferencji prasowej Axel Vogel, minister środowiska landu Brandenburgia. Podkreślił, że wykrycie rtęci w Odrze przez stronę niemiecką nie oznaczało, że był to powód śmierci ryb. "W kwestii rtęci, aby to zostało raz na zawsze jasno stwierdzone: mieliśmy taką sytuację w laboratorium kraju związkowego, że przy pierwszym badaniu wartości rtęci były wyższe niż ustawiona skala pomiaru dla tej metody badawczej. Na podstawie tego badania nie dało się odczytać, jak jest faktyczna zawartość rtęci" - mówił Vogel. "Jednak na obecną chwilę możemy wykluczyć, że ryby wymarły z powodu rtęci, ponieważ rtęć wolno się odkłada, a nie wprowadzono jej do rzeki tyle, aby spowodować taką falę śmierci ryb. Jak już powiedziałem: na obecną chwilę nie wiemy, co spowodowało śmierć ryb. Badania trwają nadal" - dodał.

Obecność rtęci w kanałach wpadających do Odry potwierdzono już także po stronie polskiej. 17 sierpnia polski Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) przekazał, że "rtęci nie stwierdzono w woj. dolnośląskim i lubuskim i zachodniopomorskim, ale "podwyższone wartości rtęci wystąpiły w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim na Śląsku". "Jest to zjawisko spowodowane osadzaniem się metali ciężkich na dnie, co jest typowe dla terenów przemysłowych" - dodano w komunikacie.

Przypomnijmy, że oba kanały na Śląsku wpadają do Odry, a o śniętych rybach informowano tam już w kwietniu i maju. Gliwicki oddział Wód Polskich już 11 sierpnia przekonywał jednak, że "obserwowany od końca lipca masowy pomór ryb w Odrze (...) nie ma związku z punktowym wystąpieniem śniętych ryb w Kanale Kędzierzyńskim i Kanale Gliwickim w lipcu, a tym bardziej z sytuacją w Kanale Gliwickim z marca".

Kanał Gliwicki i Kanał Kędzierzyński wpadają do Odry w jej początkowym bieguAdam Ziemienowicz / PAP

Tego samego dnia, gdy GIOŚ poinformował o rtęci w śląskich kanałach, Ministerstwo Środowiska Brandenburgii przekazało, że próbki pobrane w punkcie pomiarowym we Frankfurcie nad Odrą między 7 a 9 sierpnia wykazały wysokie stężenie pestycydu z aktywnym składnikiem kwasu 2,4-dichlorofenoksyoctowego. Resort dodał, że występujące kilka dni nadmierne stężenie pestycydu z pewnością miało wpływ na zwierzęta, rośliny i mikroorganizmy w Odrze. "Możliwe, że pestycyd był obecny w jeszcze wyższych stężeniach w górnym biegu Odry i był już mocno rozcieńczony w punkcie pomiarowym we Frankfurcie nad Odrą" - napisał portal Rbb24.de.

Na to zareagowała 20 sierpnia minister Anna Moskwa. "Uwaga kolejny fake news powielany w Niemczech!!! Pestycydy herbicydy. W Polsce substancja jest zbadana i wykryta poniżej progu oznaczalności, czyli bez wpływu na ryby i inne gatunki i bez związku ze śnięciem. Środek niewykryty w rybach. Substancja, która nie odkłada się w rybach. Nieuzasadniony atak na rolnictwo. Najpierw przemysł teraz rolnictwo? Co następne?" - napisała na Twitterze.

Na ten komentarz zareagowało niemieckie Federalne Ministerstwo Środowiska. Podobnie jak w przypadku rtęci Niemcy wytłumaczyli, że informując o obecności pestycydu, nie stwierdzili, że był to jedyny powód śnięcia ryb. "Nikt w Niemczech nigdy nie twierdził, że pestycydy były jedyną przyczyną śmierci ryb. Szkoda, że polskie ministerstwo środowiska zinterpretowało teraz wyniki laboratoryjne jako obarczanie winą" - powiedział 23 sierpnia rzecznik resortu w rozmowie z dziennikiem "Die Welt". "Naprawdę wydaje się, że to chemiczny koktajl. Żadna z tych substancji według naszych dotychczasowych ustaleń nie doprowadziła samodzielnie do zabicia ryb; może to być zdarzenie wieloprzyczynowe" - wyjaśnił.

Bug i Narew: raporty z 2009 roku są. PZW: około 200 ton martwych ryb

Odpowiadając na pytanie o Odrę, premier Morawiecki stwierdził również, że w 2009 roku podczas katastrofy ekologicznej na Bugu i Narwi wyłowiono z rzek "mniej więcej tyle samo ryb. Tam też ponad setka ton ryb śniętych, martwych została usunięta".

To również popularna ostatnio rządowa narracja. W przekazach niektórych polityków PiS śniętych ryb w Bugu i Narwi miało być nawet nie 100, a 200 ton. "Badamy i porównujemy podobne kryzysy na rzekach jak na Odrze. 2009 Bug i Narew 200 ton śniętych ryb. Przyczyna podana wtedy oficjalnie to najprawdopodobniej przyducha. Gdzie są raporty, badania, analizy tej katastrofy?" - pytała 20 sierpnia na Twitterze minister Anna Moskwa. Dzień później wiceminister klimatu Jacek Ozdoba w programie "Kawa na ławę" w TVN24 powtórzył, że "w 2009 roku, proszę sobie wyobrazić, że śnięcie (ryb - red.) było większe niż w tej chwili". "W 2009 roku media pisały, że z Bugu wyłowiono miliony śniętych ryb (200 ton). Czy wtedy aktywiści robili marsze 'Martwego Bugu'? Czy wtedy zagraniczne media polskojęzyczne zrobiły panikę na cały kraj? Nie. Była cisza" - dodawał na portalu Albicla poseł PiS Kazimierz Smoliński.

To nieprawda, że z tamtych wydarzeń nie sporządzono raportów i analiz. W sieci dostępny jest m.in. raport Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Lublinie z lipca 2009 roku "o działaniach prowadzonych przez WIOŚ w Lublinie w lipcu 2009 w związku ze złym stanem rzeki Bug i jej dopływów". Stwierdzono w nim, że katastrofę wywołały przyczyny naturalne. "Sytuacja ta spowodowana była obfitymi opadami deszczu w miesiącu maju i czerwcu. W powstałych zastoiskach na skutek gwałtownego wzrostu temperatury nastąpił intensywny rozkład materii organicznej, który spowodował spadek zawartości tlenu w wodzie, a w konsekwencji śnięcie ryb. Nie stwierdzono wpływu czynnika antropogenicznego na zaistniałą sytuację" - napisano.

16.08.2022 | Lodołamacze, koparki i zapory. Trwa akcja oczyszczania zatrutej Odry
16.08.2022 | Lodołamacze, koparki i zapory. Trwa akcja oczyszczania zatrutej OdryFakty po południu

Ani w raporcie, ani w innych ogólnodostępnych źródłach, które przeanalizowaliśmy, nie ma żadnej informacji o 100 lub 200 tonach śniętych ryb, które miały zostać wyłowione po katastrofie w 2009 roku. WIOŚ w Lublinie podał jedynie, że w Janowie Podlaskim wyłowiono 800 kilogramów ryb, a w Terespolu 120 kilogramów. Poseł Smoliński przekonywał, że o 200 tonach ryb "pisały media", ale w doniesieniach lokalnych mediów, do których dotarliśmy, pisze się głównie o 26 tonach ryb wyłowionych przez tydzień w powiecie wyszkowskim. Portal Demagog.org, który analizował wypowiedź wiceministra Jacka Ozdoby, stwierdził: "Nie znaleźliśmy żadnej oficjalnej informacji z 2009 roku, w której padałaby ilość 200 t śniętych ryb".

Zapytaliśmy Kancelarię Premiera Rady Ministrów, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, skąd pochodzą dane przytaczane przez członków rządu. KPRM poinformowała, że dane o śniętych rybach w 2009 roku "są informacjami publicznymi", lecz nie podała ich źródła i zaleciła kontakt z resortem klimatu. W odpowiedzi KPRM czytamy, że "ustalenie szczegółów podobnego kryzysu z 2009 r. jest utrudnione, ponieważ ówczesne władze zaniechały dokładnego wyjaśnienia tamtej katastrofy naturalnej". Ministerstwo Klimatu nie odpowiedziało nam do momentu publikacji artykułu.

Zapytaliśmy też Polski Związek Wędkarski, czy ma dane o ilości martwych ryb, które wyłowiono z Bugu i Narwi w 2009 roku. Paweł Bylicki z PZW przekazał nam, że według informacji związku w czasie tamtej katastrofy wyłowiono z rzek "około 200 ton" śniętych ryb. Zastrzegł jednak, że za tamte wydarzenia odpowiadają przyczyny naturalne. Jak wyjaśnił, ryby ginęły wtedy "ze względu na deszcze świętojańskie, intensywne opady, które spowodowały zatopienie łąk. Tam, gdzie siano było skoszone, spłukało je do rzek i zaczęło gnić. Zrobiła się przyducha wtedy". Potwierdzają to ustalenia WIOŚ w Lublinie, który w swoim raporcie napisał: "Nie stwierdzono wpływu czynnika antropogenicznego na zaistniałą sytuację".

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Maciej Kulczyński/PAP

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24