Premier mówi o "naturalnych zmianach" w Odrze. Wyniki badań wskazują coś innego


Zdaniem Mateusza Morawieckiego katastrofa w Odrze jest "zdarzeniem o charakterze naturalnym" i nie było "wielkich zrzutów substancji chemicznych" do rzeki. Jednak wcześniej premier mówił co innego, a wyniki pierwszych badań pokazują już, że katastrofa w Odrze nie jest zjawiskiem naturalnym, lecz "problemem spowodowanym przez człowieka".

Mateusz Morawiecki w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info w czwartek, 25 sierpnia, był pytany o obecną sytuację w Odrze, w której doszło do katastrofy ekologicznej. Szef rządu odpowiedział m.in., że "wzbudzanie paniki przez pana [Donalda] Tuska, panią marszałek województwa lubuskiego [Elżbietę Polak] okazało się gigantycznym fejkiem". Dalej mówił: "Coraz więcej wskazuje na to, że było to zdarzenie o charakterze naturalnym, gdzie nie było jakichś specjalnych, wielkich zrzutów substancji chemicznych ani rtęci, ani innych, którymi nas straszono. Przyducha zdarzała się wcześniej".

Premier w TVP Info o skażeniu Odry jako "zdarzeniu o charakterze naturalnym"
Premier w TVP Info o skażeniu Odry jako "zdarzeniu o charakterze naturalnym"TVN Info

Potem nawiązał do wydarzeń w Bugu i Narwi w roku 2009 - wtedy w Polsce rządziła koalicja PO-PSL. "Zresztą w latach Platformy Obywatelskiej... Odsyłam wszystkich do roku 2009 na Bugu, Narwi. Tam też tyle samo ryb mniej więcej. Ponad sto ton ryb śniętych, martwych została usunięta. Jakoś wtedy nie słyszałem tak głośnego głosu ekologów ani naszych oponentów z Platformy Obywatelskiej. To jest ta hipokryzja obnażona po raz kolejny. Śnięte ryby na skutek naturalnych zmian zdarzają się i niestety prawdopodobnie teraz się coś takiego zdarzyło" - powiedział premier.

Mateusz Morawiecki w podcaście: do Odry zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych
Mateusz Morawiecki w podcaście: do Odry zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznychAnchor.fm

Stwierdzenie, że zdarzenie w Odrze miało "charakter naturalny", wywołało komentarze. Dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski przypomniał, że jeszcze 12 sierpnia szef rządu mówił w podcaście co innego. Nie tylko wtedy - przypominamy wcześniejsze wypowiedzi Morawieckiego o katastrofie w Odrze. A dotychczasowe wyniki badań laboratoriów (podawane m.in. przez członków rządu) i analizy ekspertów wskazują, że katastrofa w Odrze nie była "zdarzeniem o charakterze naturalnym".

Premier 12 sierpnia: "prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych"

12 sierpnia premier Morawiecki po raz pierwszy odniósł się do tematu Odry w swoim podcaście - wtedy zaprzeczył, że katastrofa w rzece ma przyczyny naturalne. "Problem polega na tym, że warunki pogodowe i stan rzeki zupełnie nie dają podstaw do tego, by uznać, że tak wysoki poziom tlenu ma naturalne źródła, a to może oznaczać tylko jedno: do rzeki dostały się substancje, które ją zanieczyszczają" - mówił. Wyjaśnił, że "prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji".

Apelował: "Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej, ale też pilnujcie swoich psów, dla nich picie wody z rzeki też może okazać się bardzo niebezpieczne".

Premier 13 sierpnia: "według wszelkiego prawdopodobieństwa doszło do zrzutu jakichś substancji"

Dzień później na konferencji prasowej w Zielonej Górze premier powiedział, że najważniejsze dla niego jest, aby jak najszybciej "uporać się z tym nieszczęściem ekologicznym". Wtedy powiedział: "Według wszelkiego prawdopodobieństwa doszło do zrzutu jakichś substancji, które wywołują pewne efekty". Zapewnił, że władza "napiętnuje i będzie ścigać z całą stanowczością przestępstwo, które stoi u podstaw potężnego zanieczyszczenia ekologicznego".

13 sierpnia 2022. Premier Mateusz Morawiecki o kryzysie związanym z Odrą: moje zobowiązanie to ukarać winnych
13 sierpnia 2022. Premier Mateusz Morawiecki o kryzysie związanym z Odrą: moje zobowiązanie to ukarać winnychtvn24

Złote algi? "Nie jest to zjawisko naturalne"

Jednak już pięć dni później, 18 sierpnia, przedstawiciele rządu i politycy PiS zaczęli przekonywać, że do katastrofy doszło z powodów naturalnych. Tego dnia minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że pośrednią przyczyną zatrucia rzeki może być toksyczny gatunek alg, tzw. złote algi. Napisała na Twitterze: "Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg). Ich zakwit może spowodować pojawianie się toksyn zabijających ryby i małże".

Zakwit złotych alg w Odrze, potwierdzony przez laboratoria w Polsce i Niemczech, mimo że sam jest zjawiskiem naturalnym, występuje tylko w konkretnych warunkach, m.in. w mocno zasolonej wodzie. Dlatego wielu ekspertów nie zgadza się z tezą, że przyczyny katastrofy w Odrze były wyłącznie naturalne.

Niemiecki Instytut Leibniza do spraw Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB), który potwierdził obecność złotych alg, poinformował, że "we Frankfurcie nad Odrą od około dwóch tygodni mierzone są znacznie podwyższone, nienaturalne ładunki soli, które musiały powstać w górnym biegu rzeki". Niemieccy naukowcy podali, że ten gatunek glonów "występuje właściwie wyłącznie w wodzie słonawej i wymaga takiego poziomu soli, który naturalnie w ogóle nie występuje na zagrożonym odcinku Odry". Instytut stwierdził jasno: "Jeśli to podejrzenie [o śnięciu ryb z powodu tzw. złotych alg] się potwierdzi, to nie jest to zjawisko naturalne, lecz zdecydowanie problem spowodowany przez człowieka". Przypomnijmy: to podejrzenie potwierdziła minister Anna Moskwa, powołując się na badania ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego.

Zasolona rzeka? "Ma związek ze spuszczaniem do rzeki silnie zasolonych wód pokopalnianych"

Polscy eksperci, którzy również zwracali uwagę na nienaturalnie wysokie zasolenie Odry, sugerowali natomiast, że powodem takiego zasolenia mógł być zrzut słonych wód poprzemysłowych np. z kopalni leżących w pobliżu rzeki. Nie można uznać tego za "warunki naturalne". Doktor Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z organizacji ekologicznej Fundacja WWF Polska, mówiła w TVN24: "Wyniki badań Odry wykazały, że rzeka jest zasolona, a to ma związek ze spuszczaniem do rzeki silnie zasolonych wód pokopalnianych".

Skąd tzw. złote algi mogły się wziąć w Odrze? Eksperci: trop prowadzi do wód kopalnianych
Skąd tzw. złote algi mogły się wziąć w Odrze? Eksperci: trop prowadzi do wód kopalnianychFakty po południu TVN24

Tę hipotezę przedstawiono również 16 sierpnia na konferencji minister Anny Moskwy. W rozmowie z Konkret24 komentował ją wtedy dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. technologii uzdatniania wody z portalu technologia-wody.pl. "Na podstawie danych, które analizowałem, można powiedzieć, że przewodność tej wody (podwyższone zasolenie, wysokie natlenienie wody i zasadowy odczyn - red.) jest porównywalna do tej występującej w Świnoujściu w rzece Świnie, bo tam oddziałują już słone wody morskie. My nazywamy to wodami słonawymi" - mówił ekspert. "Więc mieliśmy gdzieś taki zrzut wody słonej lub słonawej i ona mogła następnie rozcieńczyć się w Odrze. W dorzeczu Odry w warunkach śródlądowych tak słona woda naturalnie nie występuje" - stwierdził.

Przyducha? "Nie wywołały jej na początku czynniki naturalne"

W wywiadzie dla TVP Info premier sugerował ponadto, że powodem śnięcia ryb mogła być naturalna przyducha, czyli znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie, które często powoduje śnięcie ryb. "Złe warunki tlenowe" zakwalifikowano jako warunki naturalne także w prezentacji minister Anny Moskwy. Jednak już wtedy dr hab. inż. Adam Tański z Katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie tłumaczył w rozmowie z Konkret24, że takie zjawiska nie występują naturalnie na tak długich odcinkach rzek.

"Takie tzw. przyduchy rzeczywiście pojawiały się, od kiedy na ziemi istnieją zbiorniki wodne, głównie w miesiącach letnich w płytszych zbiornikach, na przykład oczkach śródleśnych. To wszystko powoduje, że ryby sną. Ale nie odnotowano jeszcze w historii takiej przyduchy, że nagle na 500 km rzeki Odry wszystko umarło. Więc owszem, jeśli teraz w wodzie jest mało tlenu, to możemy użyć terminu przyducha, ale pamiętajmy, że nie wywołały jej na początku czynniki naturalne" - stwierdził.

Niemcy wykryli rtęć i pestycydy. "Może to być zdarzenie wieloprzyczynowe"

Jeśli chodzi o substancje toksyczne - przede wszystkim rtęć i pestycydy - ich obecność w Odrze potwierdzały laboratoria w Niemczech, ale polski rząd konsekwentnie zaprzeczał takim informacjom.

Najpierw 11 sierpnia wieczorem niemiecka lokalna stacja rbb24 podała, że niemieckie laboratorium państwowe w swoim badaniu wykryło rtęć w wodzie pochodzącej z Odry.

Dwa dni później minister Anna Moskwa zaprzeczyła jednak na Twitterze, pisząc, że "Państwowy Instytut Weterynaryjny [...] wykluczył metale ciężkie jako powód śnięcia ryb".

Do tej sprawy odniósł się jednak 15 sierpnia na konferencji prasowej Axel Vogel, minister środowiska landu Brandenburgia. Podkreślił, że wykrycie rtęci w Odrze przez stronę niemiecką nie oznaczało, że był to powód śmierci ryb. "W kwestii rtęci, aby to zostało raz na zawsze jasno stwierdzone: mieliśmy taką sytuację w laboratorium kraju związkowego, że przy pierwszym badaniu wartości rtęci były wyższe niż ustawiona skala pomiaru dla tej metody badawczej. Na podstawie tego badania nie dało się odczytać, jak jest faktyczna zawartość rtęci" - mówił Vogel. "Jednak na obecną chwilę możemy wykluczyć, że ryby wymarły z powodu rtęci, ponieważ rtęć wolno się odkłada, a nie wprowadzono jej do rzeki tyle, aby spowodować taką falę śmierci ryb. Jak już powiedziałem: na obecną chwilę nie wiemy, co spowodowało śmierć ryb. Badania trwają nadal" - dodał.

Obecność rtęci w kanałach wpadających do Odry potwierdzono już także po stronie polskiej. 17 sierpnia polski Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) przekazał, że "rtęci nie stwierdzono w woj. dolnośląskim i lubuskim i zachodniopomorskim, ale "podwyższone wartości rtęci wystąpiły w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim na Śląsku". "Jest to zjawisko spowodowane osadzaniem się metali ciężkich na dnie, co jest typowe dla terenów przemysłowych" - dodano w komunikacie.

Przypomnijmy, że oba kanały na Śląsku wpadają do Odry, a o śniętych rybach informowano tam już w kwietniu i maju. Gliwicki oddział Wód Polskich już 11 sierpnia przekonywał jednak, że "obserwowany od końca lipca masowy pomór ryb w Odrze (...) nie ma związku z punktowym wystąpieniem śniętych ryb w Kanale Kędzierzyńskim i Kanale Gliwickim w lipcu, a tym bardziej z sytuacją w Kanale Gliwickim z marca".

Kanał Gliwicki i Kanał Kędzierzyński wpadają do Odry w jej początkowym bieguAdam Ziemienowicz / PAP

Tego samego dnia, gdy GIOŚ poinformował o rtęci w śląskich kanałach, Ministerstwo Środowiska Brandenburgii przekazało, że próbki pobrane w punkcie pomiarowym we Frankfurcie nad Odrą między 7 a 9 sierpnia wykazały wysokie stężenie pestycydu z aktywnym składnikiem kwasu 2,4-dichlorofenoksyoctowego. Resort dodał, że występujące kilka dni nadmierne stężenie pestycydu z pewnością miało wpływ na zwierzęta, rośliny i mikroorganizmy w Odrze. "Możliwe, że pestycyd był obecny w jeszcze wyższych stężeniach w górnym biegu Odry i był już mocno rozcieńczony w punkcie pomiarowym we Frankfurcie nad Odrą" - napisał portal Rbb24.de.

Na to zareagowała 20 sierpnia minister Anna Moskwa. "Uwaga kolejny fake news powielany w Niemczech!!! Pestycydy herbicydy. W Polsce substancja jest zbadana i wykryta poniżej progu oznaczalności, czyli bez wpływu na ryby i inne gatunki i bez związku ze śnięciem. Środek niewykryty w rybach. Substancja, która nie odkłada się w rybach. Nieuzasadniony atak na rolnictwo. Najpierw przemysł teraz rolnictwo? Co następne?" - napisała na Twitterze.

Na ten komentarz zareagowało niemieckie Federalne Ministerstwo Środowiska. Podobnie jak w przypadku rtęci Niemcy wytłumaczyli, że informując o obecności pestycydu, nie stwierdzili, że był to jedyny powód śnięcia ryb. "Nikt w Niemczech nigdy nie twierdził, że pestycydy były jedyną przyczyną śmierci ryb. Szkoda, że polskie ministerstwo środowiska zinterpretowało teraz wyniki laboratoryjne jako obarczanie winą" - powiedział 23 sierpnia rzecznik resortu w rozmowie z dziennikiem "Die Welt". "Naprawdę wydaje się, że to chemiczny koktajl. Żadna z tych substancji według naszych dotychczasowych ustaleń nie doprowadziła samodzielnie do zabicia ryb; może to być zdarzenie wieloprzyczynowe" - wyjaśnił.

Bug i Narew: raporty z 2009 roku są. PZW: około 200 ton martwych ryb

Odpowiadając na pytanie o Odrę, premier Morawiecki stwierdził również, że w 2009 roku podczas katastrofy ekologicznej na Bugu i Narwi wyłowiono z rzek "mniej więcej tyle samo ryb. Tam też ponad setka ton ryb śniętych, martwych została usunięta".

To również popularna ostatnio rządowa narracja. W przekazach niektórych polityków PiS śniętych ryb w Bugu i Narwi miało być nawet nie 100, a 200 ton. "Badamy i porównujemy podobne kryzysy na rzekach jak na Odrze. 2009 Bug i Narew 200 ton śniętych ryb. Przyczyna podana wtedy oficjalnie to najprawdopodobniej przyducha. Gdzie są raporty, badania, analizy tej katastrofy?" - pytała 20 sierpnia na Twitterze minister Anna Moskwa. Dzień później wiceminister klimatu Jacek Ozdoba w programie "Kawa na ławę" w TVN24 powtórzył, że "w 2009 roku, proszę sobie wyobrazić, że śnięcie (ryb - red.) było większe niż w tej chwili". "W 2009 roku media pisały, że z Bugu wyłowiono miliony śniętych ryb (200 ton). Czy wtedy aktywiści robili marsze 'Martwego Bugu'? Czy wtedy zagraniczne media polskojęzyczne zrobiły panikę na cały kraj? Nie. Była cisza" - dodawał na portalu Albicla poseł PiS Kazimierz Smoliński.

To nieprawda, że z tamtych wydarzeń nie sporządzono raportów i analiz. W sieci dostępny jest m.in. raport Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Lublinie z lipca 2009 roku "o działaniach prowadzonych przez WIOŚ w Lublinie w lipcu 2009 w związku ze złym stanem rzeki Bug i jej dopływów". Stwierdzono w nim, że katastrofę wywołały przyczyny naturalne. "Sytuacja ta spowodowana była obfitymi opadami deszczu w miesiącu maju i czerwcu. W powstałych zastoiskach na skutek gwałtownego wzrostu temperatury nastąpił intensywny rozkład materii organicznej, który spowodował spadek zawartości tlenu w wodzie, a w konsekwencji śnięcie ryb. Nie stwierdzono wpływu czynnika antropogenicznego na zaistniałą sytuację" - napisano.

16.08.2022 | Lodołamacze, koparki i zapory. Trwa akcja oczyszczania zatrutej Odry
16.08.2022 | Lodołamacze, koparki i zapory. Trwa akcja oczyszczania zatrutej OdryFakty po południu

Ani w raporcie, ani w innych ogólnodostępnych źródłach, które przeanalizowaliśmy, nie ma żadnej informacji o 100 lub 200 tonach śniętych ryb, które miały zostać wyłowione po katastrofie w 2009 roku. WIOŚ w Lublinie podał jedynie, że w Janowie Podlaskim wyłowiono 800 kilogramów ryb, a w Terespolu 120 kilogramów. Poseł Smoliński przekonywał, że o 200 tonach ryb "pisały media", ale w doniesieniach lokalnych mediów, do których dotarliśmy, pisze się głównie o 26 tonach ryb wyłowionych przez tydzień w powiecie wyszkowskim. Portal Demagog.org, który analizował wypowiedź wiceministra Jacka Ozdoby, stwierdził: "Nie znaleźliśmy żadnej oficjalnej informacji z 2009 roku, w której padałaby ilość 200 t śniętych ryb".

Zapytaliśmy Kancelarię Premiera Rady Ministrów, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, skąd pochodzą dane przytaczane przez członków rządu. KPRM poinformowała, że dane o śniętych rybach w 2009 roku "są informacjami publicznymi", lecz nie podała ich źródła i zaleciła kontakt z resortem klimatu. W odpowiedzi KPRM czytamy, że "ustalenie szczegółów podobnego kryzysu z 2009 r. jest utrudnione, ponieważ ówczesne władze zaniechały dokładnego wyjaśnienia tamtej katastrofy naturalnej". Ministerstwo Klimatu nie odpowiedziało nam do momentu publikacji artykułu.

Zapytaliśmy też Polski Związek Wędkarski, czy ma dane o ilości martwych ryb, które wyłowiono z Bugu i Narwi w 2009 roku. Paweł Bylicki z PZW przekazał nam, że według informacji związku w czasie tamtej katastrofy wyłowiono z rzek "około 200 ton" śniętych ryb. Zastrzegł jednak, że za tamte wydarzenia odpowiadają przyczyny naturalne. Jak wyjaśnił, ryby ginęły wtedy "ze względu na deszcze świętojańskie, intensywne opady, które spowodowały zatopienie łąk. Tam, gdzie siano było skoszone, spłukało je do rzek i zaczęło gnić. Zrobiła się przyducha wtedy". Potwierdzają to ustalenia WIOŚ w Lublinie, który w swoim raporcie napisał: "Nie stwierdzono wpływu czynnika antropogenicznego na zaistniałą sytuację".

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Maciej Kulczyński/PAP

Pozostałe wiadomości

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24