Włoski portal, a za nim część katolickich polskich mediów poinformowała, że Unia Europejska z uwagi na pandemię COVID-19 chce, żeby państwa członkowskie zabroniły odprawiania mszy świętych w okresie świątecznym. To fałszywa informacja.
Portal katolickiego magazynu Polonia Christiana poinformował 1 grudnia: "UE chce aby państwa członkowskie zabroniły odprawiania Mszy w Boże Narodzenie" (pisownia oryginalna). Powołując się na włoski katolicki portal La Nuova Bussola Quotidiana, dziennikarze napisali, że "Komisja Europejska naciska na państwa członkowskie, by w ramach reżimu sanitarnego zabroniły bądź maksymalnie ograniczyły możliwość odprawiania Mszy Świętej w zbliżające się Święta Bożego Narodzenia".
Jak czytamy w tekście - którego autor powołuje się na portal La Nuova Bussola Quotidiana - ma chodzić o przygotowywany przez Komisję Europejską dokument pt. "Strategia zachowania bezpieczeństwa". W dokumencie tym ma być prośba do władz państw członkowskich o "rozważenie unikania ceremonii religijnych z dużymi zgromadzeniami oraz zastąpienia ich wydarzeniami online, telewizyjnymi lub radiowymi".
"Komisja Europejska zaleca obecnie wszystkim państwom członkowskim UE, aby nie odprawiano w nich Mszy bożonarodzeniowych. Nie chodzi tylko o pasterki, ale wszystkie Msze podczas świąt. Tego właśnie oczekiwano wczoraj w rozesłanym z Brukseli projekcie dokumentu, który zostanie oficjalnie zaprezentowany jutro 2 grudnia i który przedstawia wytyczne dotyczące organizacji Bożego Narodzenia i Nowego Roku w celu zminimalizowania ryzyka zarażenia przez Covid" - tak autor portalu Polonia Christiana cytuje włoski portal.
Według narzędzia CrowdTangle posty z linkiem do tekstu polskiego katolickiego portalu wygenerowały ponad 7,5 tys. reakcji.
"To przykład dyktatury"
"Zamach na święta" - to z kolei tytuł krótkiego tekstu, jaki ukazał się w "Naszym Dzienniku" 3 grudnia. Jego autor powołuje się na ten sam włoski portal katolicki.
"Komisja Europejska chce ograniczyć możliwość uczestniczenia we Mszach świętych podczas najbliższych świąt Bożego Narodzenia" - napisał autor artykułu na stronie internetowej "Naszego Dziennika". O komentarz poprosił ks. prof. Pawła Bortkiewicza, teologa. "To przykład dyktatury, który swoim poziomem przerasta imaginacje pisarzy i przekracza ramy zdrowego rozsądku. To kolejny przejaw prymatu świeckości" - ocenił teolog i dodał, że "kolejne ograniczenia naszego życia religijnego, jakie zapowiada Komisja Europejska, to dyktat, któremu mamy prawo się opierać".
W podobnym tonie wypowiadał się tego samego dnia w Radiu Maryja. "Komisja Europejska, czy też inne instytucje europejskie są od lat wsławione tym, że mnożą dokumenty do jakiejś wykładni absurdu czy nonsensu. (...) Myślę, że Komisja Europejska i Parlament Europejski powinien nałożyć na siebie przede wszystkim jakieś może restrykcje, żeby zamilknął właśnie w tym okresie czasie pandemii. (...) Taka abstynencja od wypowiedzi Parlamentu posłużyła by zdrowiu Europy" - ironizował ks. Bortkiewicz.
"Atak na katolickie święta"
"Tak, akurat w ten jeden dzień nie może być mszy, bo to niebezpieczne. To wcale nie wygląda na atak na katolickie święta..."; "Co ma Komisja Europejska do Świąt Bożego Narodzenia?"; "Czy nie jest to atak na Kościół...?"; "Jest okazja, to wykorzystują do walki z Kościołem" - komentowali na Facebooku internauci (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
"Komisja Europejska apeluje do państw UE o zakazanie mszy świętej w Boże Narodzenie. Diabeł w Brukseli wyłazi na światło dzienne coraz bezczelniej" - napisał na Twitterze Maciej Pawlicki, publicysta, reżyser, producent telewizyjny. Jego wpis miał ponad 2 tys. polubień.
Co napisał włoski portal
Polonia Christiana, "Nasz Dziennik" i Radio Maryja powołały się na informacje portalu La Nuova Bussola Quotidiana - jest to włoski serwis informacyjny dziennikarzy katolickich. Powstał w 2012 roku.
Artykuł, z którego według wszelkiego prawdopodobieństwa skorzystały polskie media, opublikowano 1 grudnia. Jego tytuł brzmiał: "Atak na świąteczne msze, teraz ze strony Unii Europejskiej". To tekst redaktora naczelnego Riccardo Cascioliego, łączący warstwę informacyjną z komentarzem.
fałsz
"Wytyczne Komisji Europejskiej w związku z COVID-19 będą wymagały od państw członkowskich, aby zabroniły odprawiania mszy świątecznych lub sprawowały je z minimalną liczbą wiernych" - napisał Cascioli. Wspomniał o "coraz większej ingerencji", odwołując się do restrykcji ograniczających dostęp do praktyk religijnych.
Autor zasugerował, że zalecenie powstrzymania się od obchodzenia nabożeństw ma dotyczyć wszystkich świątecznych mszy. Wspomniał, że zalecenie obejmuje również rozważenie unikania udziału w większych ceremoniach religijnych, zastępując je udziałem w wydarzeniach online, w telewizji lub radiu. Jak wyjaśniał, źródłem tej informacji jest projekt wytycznych w związku ze świętami Bożego Narodzenia, który miał zostać przedstawiony 2 grudnia w Brukseli.
Rzeczywiście 2 grudnia Komisja Europejska przyjęła strategię dotyczącą zrównoważonego sposobu zarządzania pandemią w nadchodzących miesiącach. To wytyczne dla państw członkowskich stworzone specjalnie z myślą o miesiącach zimowych i okresie świąt Bożego Narodzenia, ale także o przyszłym roku.
Jak zauważają urzędnicy KE, w zimie "może wystąpić ryzyko zwiększonego przenoszenia wirusa ze względu na określone okoliczności, takie jak gromadzenie się ludzi w pomieszczeniach zamkniętych".
Nie "msze" a "masowe zgromadzenia". Dziennikarz przyznaje się do pomyłki
Dwa dni później Riccardo Cascioli opublikował na portalu kolejny tekst. Przyznał, że interpretacja faktów w jego artykule z 1 grudnia była wynikiem pomyłki. Odpowiedzialnością za błąd obarczył serwis internetowy włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wyjaśniał Cascioli: błąd w tłumaczeniu zmienił zakaz 'masowych zgromadzeń' w zakaz 'odprawiania mszy'.
Dziennikarz szczegółowo opisał okoliczności powstania wcześniejszego tekstu. Napisał, że 30 listopada o 19.47 na stronie internetowej "Corriere della Sera" pojawiła się informacja o tym, iż Komisja Europejska zaleca nieodprawianie mszy świętej Bożego Narodzenia. Na dowód zamieścił skan z witryny corriere.it.
Cascioli przyznał, że w opublikowanym 2 grudnia dokumencie nie ma zapowiedzianego zakazu. "Ingerencja Komisji Europejskiej pozostaje poważna, ale w każdym razie nie ma zakazu mszy zapowiedzianego przez 'Corriere'" - napisał. Pokazał konkretny fragment angielskiej wersji opublikowanych 2 grudnia zaleceń KE. Prawdopodobnie błędne tłumaczenie było źródłem pomyłki: wytyczną dla państw członkowskich o rozważeniu zakazania masowych zgromadzeń ("consider not allowing any mass gatherings") przetłumaczono jako zakaz odprawiania mszy.
Jak sprawdziliśmy, w całym tekście z wytycznymi opublikowanymi przez Komisję Europejską ani razu nie padają słowa "msza" (w znaczeniu nabożeństwo) i "religia".
Kto się pomylił?
Informacja o tym, że Komisja Europejska zaleca nieodprawianie mszy świętej Bożego Narodzenia, rzeczywiście znalazła się 30 listopada w artykule na portalu "Corriere della Sera" w sekcji z najnowszymi doniesieniami o epidemii COVID-19. W notce zapisanej o 19.47 napisano: "W wytycznych, które zostaną opublikowane w środę w sprawie obostrzeń przed Bożym Narodzeniem w związku z COVID-19, Komisja Europejska zaleca rozważenie 'nie wydania pozwolenia na odprawianie mszy'. W szczególności wzywa się w nim do 'rozważenia możliwości unikania obrzędów religijnych podczas dużych zgromadzeń, zastępując je wydarzeniami internetowymi, telewizyjnymi lub radiowymi', tak wynika z doniesień z Brukseli".
Ale notkę takiej samej treści opublikowała również włoska agencja prasowa ANSA. Na jej stronie internetowej pojawiła się 30 listopada o godzinie 19.49 (tę pierwotną wersję notki można zobaczyć dzięki internetowemu narzędziu Web Archive). W kolejnej zachowanej wersji artykułu już poprawiono błąd.
Autor tekstu w La Nuova Bussola Quotidiana miał więc rację, gdy napisał, że nie tylko jego serwis internetowy opublikował informację opartą na błędnym tłumaczeniu. Taką samą zamieścił również m.in. portal włoskiego dziennika "Il Sole 24 Ore".
Autor: Jan Kunert, Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter