Część internautów wątpi w autentyczność krążącego od soboty w mediach społecznościowych wideo. Widać na nim, jak izraelscy funkcjonariusze oddają strzał w plecy nieuzbrojonego Palestyńczyka. Nagranie jest prawdziwe, pochodzi sprzed półtora roku. Jak informują izraelskie media, mężczyzna został raniony gumową kulą, a w ciągu kilku tygodni śledczy mają w tej sprawie skierować do sądu akt oskarżenia.
Od soboty w mediach społecznościowych popularność zdobywa 26-sekundowe wideo. Widać na nim, jak izraelska policja graniczna zmusza nieuzbrojonego Palestyńczyka do oddalenia się. Ten zgodnie z poleceniem odwraca się i odchodzi z uniesionymi w górze rękami. Policjanci na niego krzyczą: "idź normalnie!", "biegnij!". Widać wycelowany w niego karabin. Niemal dwadzieścia sekund później, gdy mężczyzna jest już daleko słychać strzał. Palestyńczyk pada na ziemię, krzycząc z bólu.
Internauci są oburzeni i krytykują izraelskie służby bezpieczeństwa. Jednak część z nich wątpi w autentyczność nagrania.
"Chciałem podać dalej, ale powstrzymałem się, bo pomyślałem sobie, że bardzo łatwo wyprodukować takiego fejka... to po prostu jest zbyt absurdalne, by mogło być prawdziwe...", "Bardzo podejrzane wideo, brak widocznych twarzy, brak innego dźwięku (...), strzał słychać po tym, jak osoba płacze i pada na ziemię" - komentowali. "Czy to fejk?" - pytali.
Dziennikarze publikują wideo
Wideo zostało opublikowane w sobotę przez izraelski Kanał 13. Jak podają dziennikarze - jest autentyczne. Choć, jak informują, do zdarzenia doszło kilkanaście miesięcy temu, to dopiero teraz otrzymali i opublikowali nagranie.
Dokumentuje sytuację, jaka miała miejsce, gdy Palestyńczyk próbował dostać się do Izraela z okupowanego Zachodniego Brzegu poprzez jeden z punktów kontrolnych.
Jak informował w październiku 2018 roku izraelski dziennik "Haaretz", incydent miał miejsce w maju 2018 roku w pobliżu punktu kontrolnego Al-Zaim.
Wideo został opublikowane w sieci zarówno przez Kanał 13, jak i dziennikarza, który opisał tę sprawę.
Wideo zamieścił również na swoim profilu na Twitterze palestyński aktywista Muhhamad Smiry. "Czysty terroryzm!" - napisał. Jego wpis podało dalej 51 tysięcy osób, 36 tysięcy internautów polubiło, a skomentowało niemal 2,2 tysiąca.
Gumowa kula, policjantka z zarzutami
Kanał 13 cytuje izraelską policję graniczną, która w wydanym oświadczeniu informuje, że Palestyńczyk (jego tożsamość nie jest znana) nie został poważnie ranny, a wystrzelona kula była gumowa (taka, jakiej się używa do tłumienia zamieszek).
Policja w komunikacie pisze, że jak tylko dowiedziano się o postrzeleniu Palestyńczyka (jak podaje "Haaretz" - podczas badania innego incydentu) policjantka została zwolniona i przeniesiona do wojska. Inni policjanci, będący wówczas na miejscu, również zostali przeniesieni.
"Jest to sprawa, która w żaden sposób nie charakteryzuje zachowania ani działania (izraelskich służb - red.)" - głosi oświadczenie.
Jak podaje "The Guardian" i "The New York Times", ministerstwo sprawiedliwości poinformowało w niedzielę, że już zakończyło się śledztwo w tej sprawie.
Jak z kolei podaje "Haaretz", w ciągu najbliższych tygodni do sądu przeciwko policjantce, ale też prawdopodobnie innym członkom jednostki, zostanie skierowany akt oskarżenia.
Jak informował rok temu ten izraelski dziennik, policjantka została aresztowana w związku z podejrzeniem strzelania bez uzasadnienia. Dziennikarze cytowali Elada Persky'ego, izraelskiego sędziego, który w październiku 2018 roku podczas posiedzenia aresztowego powiedział, że postrzelenie Palestyńczyka było "wątpliwą formą rozrywki".
Policjantce został również postawiony zarzut utrudniania śledztwa. Miała poprosić innych funkcjonariuszy, aby nie mówili o tym, co się stało.
Dziennikarze Kanału 13 rozmawiali z adwokatem policjantki. Zaprzecza, żeby to ona wystrzeliła gumową kulę. Pokazują również SMS-y, jakie mieli wymieniać inny oficer zamieszany w sprawę ze swoją dziewczyną. Miał się chwalić strzelaniem do Palestyńczyka.
Konflikt izraelsko-palestyński
W 1948 roku proklamowano powstanie państwa Izrael na terenach Mandatu Palestyny. W tym samym dniu państwa arabskie zaatakowały terytorium Izraela. Konflikt trwa do dzisiaj.
Palestyńczycy oraz organizacje praw człowieka krytykują Izrael za używanie przemocy w stosunku do protestujących Palestyńczyków oraz słabość w karaniu dopuszczających się nadużyć funkcjonariuszy i wojskowych.
"The New York Times" cytuje rzecznika prasowego B'Tselem, czołowej izraelskiej organizacji zajmującej się prawami człowieka. Trzy lata temu zrezygnowała ona ze współpracy z izraelską armią po tym, jak oskarżyła ją o tuszowanie podobnych spraw jak ta z opublikowanego w niedzielę nagrania.
Zdaniem Amita Gilutza, to wideo pokazuje coś, "co niestety nie jest niczym wyjątkowym. Izraelskie siły bezpieczeństwa ranią Palestyńczyka bez absolutnie żadnego powodu".
"Takie przypadki są bezpośrednim rezultatem kultury bezkarności popieranej przez Izrael, która ma kluczowe znaczenie dla utrzymania jego wojskowej kontroli nad Palestyńczykami" - dodaje Gilutz.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Haaretz, Times of Izrael, The Guardian, The New York Times, zdjęcie: