FAŁSZ

"Jeden migrant na 100 mieszkańców" i inne manipulacje o pakcie migracyjnym. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracji
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracjiTVN24
wideo 2/5
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracjiTVN24

Według polityków Prawa i Sprawiedliwości pakt migracyjny został "podpisany", zawarte są w nim mechanizmy "przymusowej relokacji", a do UE miałoby trafić 4,5 mln migrantów, z czego do Polski 380 tysięcy. Opisujemy, co w tych przekazach jest manipulacją.

Temat unijnego paktu migracyjnego po raz kolejny wrócił we wpisach i wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski. I znowu w tych przekazach pojawiły się nieprawdy i manipulacje. Tym razem punktem wyjścia stało się głosowanie nad uzgodnioną przez Radę UE i Parlament Europejski treścią paktu, które odbyło się 14 lutego 2024 w jednej z komisji Parlamentu Europejskiego. Po nim swoje komentarze na platformie X publikowali m.in. byli premierzy z PiS - Mateusz Morawiecki i Beata Szydło oraz obecni posłowie klubu PiS - Marcin Romanowski i Maria Kurowska.

Mateusz Morawiecki 15 lutego napisał: "CPK? Blokowane. Atom? Opóźniany. Zakupy uzbrojenia? Niepewne. Laptopy dla uczniów? Nie ma pieniędzy. Program Inwestycji Strategicznych? Do likwidacji. Pakt migracyjny? Podpisany. Czego nie rozumiecie?".

Beata Szydło tego samego dnia opublikowała nagranie na temat paktu. Nawiązała do posłanek, które 14 lutego zatańczyły w Sejmie, żeby zaprotestować przeciw przemocy wobec kobiet: "W polskim Sejmie tańce, a w Parlamencie Europejskim pakt migracyjny. Jeżeli nie zgodzimy się na przyjęcie nielegalnych migrantów, będziemy musieli płacić za każdego bardzo duże kwoty kary. Tusk mówi, że nie ma pieniędzy budżecie. Nie ma na Centralny Port Komunikacyjny, na elektrownię jądrową, czyli można z tego wysnuć wniosek, że pewnie nie ma też na te kary. Co to oznacza? A no to oznacza tyle, że nielegalni migranci będą już niedługo trafiali do Polski".

Do tańców posłanek odniósł się też w swoim wpisie o pakcie migracyjnym poseł Marcin Romanowski: "Wczoraj panie z #Koalicja13grudnia radośnie tańczyły w Sejmie w ramach swojego sprzeciwu dla przemocy wobec kobiet. W tym czasie ich partyjni koledzy z Parlamentu Europejskiego poparli pakt migracyjny z mechanizmem przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów. Ich napływ z pewnością zwiększy skalę tej przemocy tak, jak miało to miejsce w wielu krajach zachodniej Europy" (pisownia oryginalna).

Natomiast posłanka Maria Kurowska w dzień głosowania w komisji PE napisała: "Komisja w PE przyjęła Pakt Migracyjny. Partie z #Koalicji13Grudnia poparły to szaleństwo. Co roku 4,5 mln 'migrantów' rozdzielą do różnych państw UE. Wykup za zgodą KE"(pisownia oryginalna).

Dwa dni później Maria Kurowska opublikowała jeszcze jeden wpis na ten temat: "Te liczby przerażają! Pakiet migracyjny podpisany ochoczo przez Tuska to przymus przyjęcia 1 migranta na 100 mieszkańców UE. 4,5 mln migrantów rocznie! Musimy przyjąć do Polski 380 tysięcy czarnoskórych rocznie lub zapłacić 33 mld kary, na którą UE nie musi się zgodzić. Zgroza!" (pisownia oryginalna).

Wyjaśniamy nieprawdziwe tezy z tych wpisów.

1. Pakt nie został podpisany

Unijny pakt migracyjny (Pakt o migracji i azylu) to zestaw rozporządzeń, które mają wprowadzić nowe zasady unijnej polityki migracyjnej. Celem paktu jest nie tylko usprawnienie procedur postępowania z migrantami spoza UE, ale także pomoc państwom zmagającym się z największą presją migracyjną, czyli np. rozpatrującym najwięcej wniosków azylowych. Takimi krajami są np. Włochy czy Grecja.

Pakt jest negocjowany od 2020 roku, ale zdaniem niektórych polityków PiS został właśnie "podpisany". To nieprawda: po tym, jak w grudniu 2023 Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie polityczne w sprawie paktu (politycy PiS już wtedy błędnie twierdzili, że pakt został "przyjęty"), jego ustalony tekst został skierowany do głosowania w Parlamencie Europejskim. Zanim jednak trafi on pod głosowanie wszystkich europosłów na posiedzeniu plenarnym, musiał zostać zaakceptowany przez członków parlamentarnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE).

To właśnie członkowie tej komisji 14 lutego przyjęli treść paktu. Nie oznacza to jednak, że pakt został "podpisany", ponieważ będzie jeszcze musiał być przegłosowany na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego (najbliższe posiedzenie odbędzie się 26 lutego 2024), a następnie formalnie przyjęty przez Radę Unii Europejskiej (w składzie ministrów spraw wewnętrznych lub odpowiedzialnych za politykę migracyjną w danym kraju) wszystkich państw członkowskich. Zgodnie z zapowiedzią ma się to wydarzyć w pierwszej połowie 2024 roku. We wpisie zespołu prasowego komisji LIBE napisano: "Posłowie do PE właśnie zatwierdzili wstępne porozumienia w sprawie nowych przepisów, które wprowadzą europejskie i kompleksowe podejście do migracji. Następny krok: głosowanie plenarne".

Nawiązując do głosowania komisji PE z 14 lutego, Marcin Romanowski napisał, że to "partyjni koledzy z Parlamentu Europejskiego" posłanek z koalicji rządzącej "poparli pakt migracyjny", a Maria Kurowska, że partie koalicji rządzącej "poparły to szaleństwo".

W rzeczywistości za przedstawioną treścią paktu głosowało 41 na 67 europosłów, w tym tylko jedna przedstawicielka Polski: Róża Thun. Pozostałych sześciu polskich europosłów z partii koalicji rządowej, którzy są członkami komisji LIBE - Magdalena Adamowicz, Krzysztof Brejza, Andrzej Halicki, Łukasz Kohut, Janina Ochojska i Sylwia Spurek - nie wzięło udziału w głosowaniu. Natomiast przedstawiciele PiS - Patryk Jaki i Jadwiga Wiśniewska - byli przeciwko.

Co więcej, nowy polski rząd wydał 8 lutego 2024 oświadczenie w sprawie paktu migracyjnego, w którym poinformował, że w nadchodzących głosowaniach w Parlamencie Europejskim i Radzie UE "będzie przeciw poszczególnym aktom legislacyjnym wchodzącym w skład Paktu". W komunikacie napisano, że pakt był negocjowany jeszcze przez poprzedni rząd, a rezultat tych negocjacji uznaje się za dalece niewystarczający. "Dlatego też zdecydowano o wyrażeniu sprzeciwu wobec wszystkich aktów legislacyjnych wchodzących w zakres Paktu, traktując go jako pakiet. Odnotowano również, że poprzedni rząd, na wcześniejszych etapach negocjacji, wbrew powszechnie głoszonym deklaracjom, popierał stanowiska Rady Unii Europejskiej do niektórych aktów legislacyjnych wchodzących w zakres Paktu lub wstrzymywał się od głosu nad nimi" - dodano.

2. W pakcie nie ma przymusowej relokacji

Odnosząc się już do samej treści paktu, Marcin Romanowski powtórzył tezę o "mechanizmie przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów", który ma wprowadzać pakt, a Beata Szydło stwierdziła, że "jeżeli nie zgodzimy się na przyjęcie nielegalnych migrantów, będziemy musieli płacić za każdego bardzo duże kwoty kary". W przyjętej przez LIBE treści paktu, która teraz trafi pod głosowanie Parlamentu Europejskiego, jasno zapisano jednak, że kraje poddane presji migracyjnej będzie można wspierać na trzy sposoby. Poza relokacją części imigrantów na czas rozpatrzenia ich wniosków azylowych i wkładami finansowymi na rzecz innych krajów, państwa członkowskie będą mogły pomagać również operacyjnie, np. wspierając personel zajmujący się obsługą migrantów czy patrolujący granice.

Odpowiedni przepis brzmi:

Roczna pula solidarnościowa składa się z następujących rodzajów środków solidarnościowych, które uznaje się za mające jednakową wartość: a) relokacja, zgodnie z art. 57 i 58, (...) b) wkłady finansowe przekazywane przez państwa członkowskie przede wszystkim na działania w państwach członkowskich związane z migracją, przyjmowaniem, azylem, reintegracją przed wyjazdem, zarządzaniem granicami i wsparciem operacyjnym. Wkłady finansowe przekazywane przez państwa członkowskie mogą również zapewniać wsparcie dla działań w państwach trzecich lub dotyczących państw trzecich, które mogą mieć bezpośredni wpływ na przepływy na granicach zewnętrznych państw członkowskich (...), c) alternatywne środki solidarności w dziedzinie migracji, przyjmowania, azylu, powrotu i reintegracji oraz zarządzania granicami, koncentrując się na wsparciu operacyjnym, budowaniu zdolności, usługach, wsparciu personelu, obiektach i wyposażeniu technicznym (...).

3. Pakt nie zakłada relokacji 380 tys. migrantów do Polski

Pozostaje jeszcze kwestia liczby migrantów, którzy mieliby zostać objęci mechanizmami solidarności z paktu. Posłanka Anna Kurowska twierdziła, że "co roku 4,5 mln 'migrantów' rozdzielą do różnych państw UE", a następnie, że pakt to przymus przyjęcia 1 migranta na 100 mieszkańców UE, w związku z czym "musimy przyjąć do Polski 380 tysięcy czarnoskórych rocznie".

Te liczby nie znajdują absolutnie żadnego potwierdzenia w rozporządzeniach składających się na pakt migracyjny. Zapisano w nich jedynie, że Komisja Europejska proponuje, aby w akcie wykonawczym, który będzie tworzyć Rada UE, wpisać minimalne wartości tzw. puli solidarnościowej. Dla wszystkich krajów członkowskich UE miałoby to być 30 tys. migrantów w ramach relokacji i 600 mln euro na wkłady finansowe, również dzielone między wszystkie państwa w UE, a więc dużo mniej niż 4,5 mln podane przez Marię Kurowską. Liczba 4,5 mln nie pojawia się zresztą ani razu w dokumentach tworzących pakt migracyjny. Możliwe, że posłanka wzięła ją z wypowiedzi unijnej komisarz ds. migracji Ylvy Johansson, która 9 stycznia 2024 powiedziała, że obecnie do UE przybywa średnio 3,5 mln legalnych uchodźców i Unia potrzebuje jeszcze miliona, żeby zapełnić lukę demograficzną po mieszkańcach UE. Szwedzka komisarz mówiła więc wyłącznie o legalnych migrantach i nie wiązała tych liczb z paktem migracyjnym.

CZYTAJ WIĘCEJ: Patryk Jaki o "podatku migracyjnym" i 4,5 miliona migrantów rocznie. Co się nie zgadza

Pula 30 tys. migrantów oraz 600 mln euro w ramach paktu migracyjnego miałaby być dzielona na poszczególne kraje członkowskie z uwzględnieniem wielkości ich populacji i PKB. W rozporządzeniu podano wzór, według którego należy obliczać udział konkretnych państw w puli solidarnościowej. Bynajmniej nie jest to "1 migrant na 100 mieszkańców", jak napisała Maria Kurowska. Poprosiliśmy dr. inż. Mariusza Bodziocha z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie o wykonanie obliczeń według wzoru zawartego w dokumentach unijnych.

Wzór na klucz podziału puli solidarnościowej w ramach paktu migracyjnegoProjekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zarządzania azylem i migracją oraz zmieniającego dyrektywę Rady (WE) 2003/109 i proponowane rozporządzenie (UE)

Posiłkując się danymi Eurostatu o populacji Polski i UE z 2023 roku (stan na 1 stycznia) oraz PKB Polski i UE z 2022 roku, oraz zakładając, że pula solidarnościowa będzie dzielona między wszystkie kraje członkowskie, według powyższego wzoru do Polski w ramach paktu miałoby trafiać rocznie 1847 migrantów, których wnioski azylowe mielibyśmy rozpatrzeć. Przypomnijmy, że Maria Kurowska pisała o "380 tysiącach czarnoskórych rocznie" oraz że "1 migrant [przypadnie] na 100 mieszkańców". Po przeliczeniu uzyskamy wynik 1 na niemal 20 tys. mieszkańców Polski. Dla porównania w 2022 roku Polska wydała 700 tys. pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców, którzy legalnie wjechali do naszego kraju, już w nim mieszkają i chcą zostać na dłużej (podjąć pracę, naukę czy działalność gospodarczą). Przypomnijmy raz jeszcze, że ten osobowy wkład solidarnościowy może być zamieniony na wkład finansowy lub pomoc operacyjną o takiej samej wartości. Jeśli chodzi o sam wkład finansowy, to według wspomnianego wzoru i użytych wcześniej danych może on wynieść dla Polski około 36,9 mln euro rocznie. To oznacza, że zamiast przyjęcia jednego migranta w mechanizmie relokacji Polska będzie mogła przekazać 20 tys. euro lub alternatywną pomoc operacyjną o tej wartości.

Tak więc wbrew twierdzeniom polityków, pakt migracyjny nie został jeszcze podpisany i nie nakłada na państwa przymusowej relokacji migrantów pod groźbą kary finansowej. Posłanka Maria Kurowska straszyła też liczbami 4,5 mln relokowanych migrantów do krajów UE i 380 tys. do samej Polski, podczas gdy w rzeczywistości te kwoty są zdecydowanie niższe i mogą być zamienione na inne formy solidarności z krajami poddanymi presji migracyjnej.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24