FAŁSZ

"Jeden migrant na 100 mieszkańców" i inne manipulacje o pakcie migracyjnym. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracji
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracjiTVN24
wideo 2/5
Tusk: Polska i Finlandia są gotowe do współpracy na rzecz twardej polityki wobec nielegalnej migracjiTVN24

Według polityków Prawa i Sprawiedliwości pakt migracyjny został "podpisany", zawarte są w nim mechanizmy "przymusowej relokacji", a do UE miałoby trafić 4,5 mln migrantów, z czego do Polski 380 tysięcy. Opisujemy, co w tych przekazach jest manipulacją.

Temat unijnego paktu migracyjnego po raz kolejny wrócił we wpisach i wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski. I znowu w tych przekazach pojawiły się nieprawdy i manipulacje. Tym razem punktem wyjścia stało się głosowanie nad uzgodnioną przez Radę UE i Parlament Europejski treścią paktu, które odbyło się 14 lutego 2024 w jednej z komisji Parlamentu Europejskiego. Po nim swoje komentarze na platformie X publikowali m.in. byli premierzy z PiS - Mateusz Morawiecki i Beata Szydło oraz obecni posłowie klubu PiS - Marcin Romanowski i Maria Kurowska.

Mateusz Morawiecki 15 lutego napisał: "CPK? Blokowane. Atom? Opóźniany. Zakupy uzbrojenia? Niepewne. Laptopy dla uczniów? Nie ma pieniędzy. Program Inwestycji Strategicznych? Do likwidacji. Pakt migracyjny? Podpisany. Czego nie rozumiecie?".

Beata Szydło tego samego dnia opublikowała nagranie na temat paktu. Nawiązała do posłanek, które 14 lutego zatańczyły w Sejmie, żeby zaprotestować przeciw przemocy wobec kobiet: "W polskim Sejmie tańce, a w Parlamencie Europejskim pakt migracyjny. Jeżeli nie zgodzimy się na przyjęcie nielegalnych migrantów, będziemy musieli płacić za każdego bardzo duże kwoty kary. Tusk mówi, że nie ma pieniędzy budżecie. Nie ma na Centralny Port Komunikacyjny, na elektrownię jądrową, czyli można z tego wysnuć wniosek, że pewnie nie ma też na te kary. Co to oznacza? A no to oznacza tyle, że nielegalni migranci będą już niedługo trafiali do Polski".

Do tańców posłanek odniósł się też w swoim wpisie o pakcie migracyjnym poseł Marcin Romanowski: "Wczoraj panie z #Koalicja13grudnia radośnie tańczyły w Sejmie w ramach swojego sprzeciwu dla przemocy wobec kobiet. W tym czasie ich partyjni koledzy z Parlamentu Europejskiego poparli pakt migracyjny z mechanizmem przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów. Ich napływ z pewnością zwiększy skalę tej przemocy tak, jak miało to miejsce w wielu krajach zachodniej Europy" (pisownia oryginalna).

Natomiast posłanka Maria Kurowska w dzień głosowania w komisji PE napisała: "Komisja w PE przyjęła Pakt Migracyjny. Partie z #Koalicji13Grudnia poparły to szaleństwo. Co roku 4,5 mln 'migrantów' rozdzielą do różnych państw UE. Wykup za zgodą KE"(pisownia oryginalna).

Dwa dni później Maria Kurowska opublikowała jeszcze jeden wpis na ten temat: "Te liczby przerażają! Pakiet migracyjny podpisany ochoczo przez Tuska to przymus przyjęcia 1 migranta na 100 mieszkańców UE. 4,5 mln migrantów rocznie! Musimy przyjąć do Polski 380 tysięcy czarnoskórych rocznie lub zapłacić 33 mld kary, na którą UE nie musi się zgodzić. Zgroza!" (pisownia oryginalna).

Wyjaśniamy nieprawdziwe tezy z tych wpisów.

1. Pakt nie został podpisany

Unijny pakt migracyjny (Pakt o migracji i azylu) to zestaw rozporządzeń, które mają wprowadzić nowe zasady unijnej polityki migracyjnej. Celem paktu jest nie tylko usprawnienie procedur postępowania z migrantami spoza UE, ale także pomoc państwom zmagającym się z największą presją migracyjną, czyli np. rozpatrującym najwięcej wniosków azylowych. Takimi krajami są np. Włochy czy Grecja.

Pakt jest negocjowany od 2020 roku, ale zdaniem niektórych polityków PiS został właśnie "podpisany". To nieprawda: po tym, jak w grudniu 2023 Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie polityczne w sprawie paktu (politycy PiS już wtedy błędnie twierdzili, że pakt został "przyjęty"), jego ustalony tekst został skierowany do głosowania w Parlamencie Europejskim. Zanim jednak trafi on pod głosowanie wszystkich europosłów na posiedzeniu plenarnym, musiał zostać zaakceptowany przez członków parlamentarnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE).

To właśnie członkowie tej komisji 14 lutego przyjęli treść paktu. Nie oznacza to jednak, że pakt został "podpisany", ponieważ będzie jeszcze musiał być przegłosowany na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego (najbliższe posiedzenie odbędzie się 26 lutego 2024), a następnie formalnie przyjęty przez Radę Unii Europejskiej (w składzie ministrów spraw wewnętrznych lub odpowiedzialnych za politykę migracyjną w danym kraju) wszystkich państw członkowskich. Zgodnie z zapowiedzią ma się to wydarzyć w pierwszej połowie 2024 roku. We wpisie zespołu prasowego komisji LIBE napisano: "Posłowie do PE właśnie zatwierdzili wstępne porozumienia w sprawie nowych przepisów, które wprowadzą europejskie i kompleksowe podejście do migracji. Następny krok: głosowanie plenarne".

Nawiązując do głosowania komisji PE z 14 lutego, Marcin Romanowski napisał, że to "partyjni koledzy z Parlamentu Europejskiego" posłanek z koalicji rządzącej "poparli pakt migracyjny", a Maria Kurowska, że partie koalicji rządzącej "poparły to szaleństwo".

W rzeczywistości za przedstawioną treścią paktu głosowało 41 na 67 europosłów, w tym tylko jedna przedstawicielka Polski: Róża Thun. Pozostałych sześciu polskich europosłów z partii koalicji rządowej, którzy są członkami komisji LIBE - Magdalena Adamowicz, Krzysztof Brejza, Andrzej Halicki, Łukasz Kohut, Janina Ochojska i Sylwia Spurek - nie wzięło udziału w głosowaniu. Natomiast przedstawiciele PiS - Patryk Jaki i Jadwiga Wiśniewska - byli przeciwko.

Co więcej, nowy polski rząd wydał 8 lutego 2024 oświadczenie w sprawie paktu migracyjnego, w którym poinformował, że w nadchodzących głosowaniach w Parlamencie Europejskim i Radzie UE "będzie przeciw poszczególnym aktom legislacyjnym wchodzącym w skład Paktu". W komunikacie napisano, że pakt był negocjowany jeszcze przez poprzedni rząd, a rezultat tych negocjacji uznaje się za dalece niewystarczający. "Dlatego też zdecydowano o wyrażeniu sprzeciwu wobec wszystkich aktów legislacyjnych wchodzących w zakres Paktu, traktując go jako pakiet. Odnotowano również, że poprzedni rząd, na wcześniejszych etapach negocjacji, wbrew powszechnie głoszonym deklaracjom, popierał stanowiska Rady Unii Europejskiej do niektórych aktów legislacyjnych wchodzących w zakres Paktu lub wstrzymywał się od głosu nad nimi" - dodano.

2. W pakcie nie ma przymusowej relokacji

Odnosząc się już do samej treści paktu, Marcin Romanowski powtórzył tezę o "mechanizmie przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów", który ma wprowadzać pakt, a Beata Szydło stwierdziła, że "jeżeli nie zgodzimy się na przyjęcie nielegalnych migrantów, będziemy musieli płacić za każdego bardzo duże kwoty kary". W przyjętej przez LIBE treści paktu, która teraz trafi pod głosowanie Parlamentu Europejskiego, jasno zapisano jednak, że kraje poddane presji migracyjnej będzie można wspierać na trzy sposoby. Poza relokacją części imigrantów na czas rozpatrzenia ich wniosków azylowych i wkładami finansowymi na rzecz innych krajów, państwa członkowskie będą mogły pomagać również operacyjnie, np. wspierając personel zajmujący się obsługą migrantów czy patrolujący granice.

Odpowiedni przepis brzmi:

Roczna pula solidarnościowa składa się z następujących rodzajów środków solidarnościowych, które uznaje się za mające jednakową wartość: a) relokacja, zgodnie z art. 57 i 58, (...) b) wkłady finansowe przekazywane przez państwa członkowskie przede wszystkim na działania w państwach członkowskich związane z migracją, przyjmowaniem, azylem, reintegracją przed wyjazdem, zarządzaniem granicami i wsparciem operacyjnym. Wkłady finansowe przekazywane przez państwa członkowskie mogą również zapewniać wsparcie dla działań w państwach trzecich lub dotyczących państw trzecich, które mogą mieć bezpośredni wpływ na przepływy na granicach zewnętrznych państw członkowskich (...), c) alternatywne środki solidarności w dziedzinie migracji, przyjmowania, azylu, powrotu i reintegracji oraz zarządzania granicami, koncentrując się na wsparciu operacyjnym, budowaniu zdolności, usługach, wsparciu personelu, obiektach i wyposażeniu technicznym (...).

3. Pakt nie zakłada relokacji 380 tys. migrantów do Polski

Pozostaje jeszcze kwestia liczby migrantów, którzy mieliby zostać objęci mechanizmami solidarności z paktu. Posłanka Anna Kurowska twierdziła, że "co roku 4,5 mln 'migrantów' rozdzielą do różnych państw UE", a następnie, że pakt to przymus przyjęcia 1 migranta na 100 mieszkańców UE, w związku z czym "musimy przyjąć do Polski 380 tysięcy czarnoskórych rocznie".

Te liczby nie znajdują absolutnie żadnego potwierdzenia w rozporządzeniach składających się na pakt migracyjny. Zapisano w nich jedynie, że Komisja Europejska proponuje, aby w akcie wykonawczym, który będzie tworzyć Rada UE, wpisać minimalne wartości tzw. puli solidarnościowej. Dla wszystkich krajów członkowskich UE miałoby to być 30 tys. migrantów w ramach relokacji i 600 mln euro na wkłady finansowe, również dzielone między wszystkie państwa w UE, a więc dużo mniej niż 4,5 mln podane przez Marię Kurowską. Liczba 4,5 mln nie pojawia się zresztą ani razu w dokumentach tworzących pakt migracyjny. Możliwe, że posłanka wzięła ją z wypowiedzi unijnej komisarz ds. migracji Ylvy Johansson, która 9 stycznia 2024 powiedziała, że obecnie do UE przybywa średnio 3,5 mln legalnych uchodźców i Unia potrzebuje jeszcze miliona, żeby zapełnić lukę demograficzną po mieszkańcach UE. Szwedzka komisarz mówiła więc wyłącznie o legalnych migrantach i nie wiązała tych liczb z paktem migracyjnym.

CZYTAJ WIĘCEJ: Patryk Jaki o "podatku migracyjnym" i 4,5 miliona migrantów rocznie. Co się nie zgadza

Pula 30 tys. migrantów oraz 600 mln euro w ramach paktu migracyjnego miałaby być dzielona na poszczególne kraje członkowskie z uwzględnieniem wielkości ich populacji i PKB. W rozporządzeniu podano wzór, według którego należy obliczać udział konkretnych państw w puli solidarnościowej. Bynajmniej nie jest to "1 migrant na 100 mieszkańców", jak napisała Maria Kurowska. Poprosiliśmy dr. inż. Mariusza Bodziocha z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie o wykonanie obliczeń według wzoru zawartego w dokumentach unijnych.

Wzór na klucz podziału puli solidarnościowej w ramach paktu migracyjnegoProjekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zarządzania azylem i migracją oraz zmieniającego dyrektywę Rady (WE) 2003/109 i proponowane rozporządzenie (UE)

Posiłkując się danymi Eurostatu o populacji Polski i UE z 2023 roku (stan na 1 stycznia) oraz PKB Polski i UE z 2022 roku, oraz zakładając, że pula solidarnościowa będzie dzielona między wszystkie kraje członkowskie, według powyższego wzoru do Polski w ramach paktu miałoby trafiać rocznie 1847 migrantów, których wnioski azylowe mielibyśmy rozpatrzeć. Przypomnijmy, że Maria Kurowska pisała o "380 tysiącach czarnoskórych rocznie" oraz że "1 migrant [przypadnie] na 100 mieszkańców". Po przeliczeniu uzyskamy wynik 1 na niemal 20 tys. mieszkańców Polski. Dla porównania w 2022 roku Polska wydała 700 tys. pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców, którzy legalnie wjechali do naszego kraju, już w nim mieszkają i chcą zostać na dłużej (podjąć pracę, naukę czy działalność gospodarczą). Przypomnijmy raz jeszcze, że ten osobowy wkład solidarnościowy może być zamieniony na wkład finansowy lub pomoc operacyjną o takiej samej wartości. Jeśli chodzi o sam wkład finansowy, to według wspomnianego wzoru i użytych wcześniej danych może on wynieść dla Polski około 36,9 mln euro rocznie. To oznacza, że zamiast przyjęcia jednego migranta w mechanizmie relokacji Polska będzie mogła przekazać 20 tys. euro lub alternatywną pomoc operacyjną o tej wartości.

Tak więc wbrew twierdzeniom polityków, pakt migracyjny nie został jeszcze podpisany i nie nakłada na państwa przymusowej relokacji migrantów pod groźbą kary finansowej. Posłanka Maria Kurowska straszyła też liczbami 4,5 mln relokowanych migrantów do krajów UE i 380 tys. do samej Polski, podczas gdy w rzeczywistości te kwoty są zdecydowanie niższe i mogą być zamienione na inne formy solidarności z krajami poddanymi presji migracyjnej.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24