FAŁSZ

Kaczyński o "ruinie rolnictwa", opłatach emisyjnych i giełdzie, na której "korzystają Niemcy". Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński o giełdzie uprawnień do emisji CO2
Jarosław Kaczyński o giełdzie uprawnień do emisji CO2TVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński o giełdzie uprawnień do emisji CO2TVN24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wykorzystuje protesty rolników między innymi do tego, by krytykować zasady handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej, czyli system ETS. Straszy, że Europejski Zielony Ład to próba rozszerzenia systemu ETS także na rolnictwo. Nie jest to prawdą - podobnie jak tezy prezesa o stale rosnących cenach uprawnień czy giełdzie umiejscowionej w Lipsku, żeby "skorzystali Niemcy".

Protesty rolników wywołane m.in. napływem produktów rolnych z Ukrainy i założeniami Europejskiego Zielonego Ładu były jednym z głównych tematów spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z sympatykami partii w Śniadowie w województwie podlaskim 9 marca 2024 roku. Prezes krytykował zamysł Europejskiego Zielonego Ładu, czyli osiągnięcie neutralności klimatycznej w Unii Europejskiej do 2050 roku. Przekonywał, że jednym z założeń tego programu odnoszącym się do rolnictwa jest objęcie tej branży systemem handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, czyli EU ETS. "Zielony Ład to jest także próba wprowadzenia tych ograniczeń odnoszących się do metanu i do CO2 także do rolnictwa. To by oznaczało zupełną ruinę rolnictwa, kompletną" - mówił Kaczyński. "Nawet przy dobrych cenach, bo to są naprawdę wysokie opłaty i one do tego jeszcze zostały skierowane na giełdę" - kontynuował. Dalej twierdził:

FAŁSZ

Te prawa emisyjne zostały skierowane na giełdę. Dlaczego akurat w Lipsku, tego nie wiem. No po prostu, żeby Niemcy na tym skorzystali. A mechanizm giełdowy prowadzi do tego, że te ceny stale rosną i one będą przynajmniej do pewnego bardzo wysokiego poziomu rosły. 

Prezes PiS zawarł w tej wypowiedzi dwie tezy: że giełdę handlu uprawnieniami do emisji CO2 zlokalizowano w Lipsku, by korzystali na tym Niemcy; że giełdowy system sprzedaży uprawnień sprawia, iż ich ceny stale rosną. Obie tezy nie odpowiadają faktom.

Czym jest ETS i aukcyjna pula uprawnień?

Żeby zrozumieć, jak działa giełda w systemie handlu emisjami, trzeba wyjaśnić, czym jest ETS (z ang. Emission Trading System). Celem polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest ciągłe zmniejszanie emisji dwutlenku węgla, tak by w 2030 roku kraje członkowskie emitowały o 55 proc. CO2 mniej w stosunku do 1990 roku (założenie programu "Fit for 55"). Natomiast w 2050 roku Unia Europejska ma się stać neutralna klimatycznie, czyli emitować tyle dwutlenku węgla, ile sama jest w stanie pochłaniać. Ważnym środkiem do osiągnięcia tych celów jest system ETS, opierający się na zasadzie "kto emituje, ten płaci".

Zakłada on, że przedsiębiorstwa z branż, które emitują szczególnie dużo CO2, muszą kupować uprawnienia do takiej emisji. Celem jest uwzględnienie kosztu emisji CO2 w produkcji energii czy innych produktów przemysłowych. Ma to skłonić przedsiębiorstwa do szukania mniej emisyjnych i bardziej ekologicznych alternatyw, których koszt - również przez brak obowiązku kupowania uprawnień do emisji CO2 - będzie mniejszy.

Obecny system ETS, tzw. ETS 1, obejmuje wyłącznie przedsiębiorstwa wytwarzające energię elektryczną, produkujące i przetwarzające metale, przemysł mineralny, papierniczy i chemiczny. W 2027 lub 2028 roku zacznie obowiązywać tzw. system ETS 2, który obejmie także transport drogowy, żeglugę i budownictwo. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Europejski Zielony Ład to próba rozszerzenia systemu ETS także na rolnictwo - to nieprawda. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, taki pomysł został już raz odrzucony i dotychczas Unia Europejska nie przedstawiła konkretnych planów w tej kwestii.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Rolnik zapłaci za emisję gazów przez krowę, świnię, kurę? KE: nie ma takich planów

W branżach objętych już ETS-em mechanizm działa następująco: każda firma-emitent musi przedstawić uprawnienie na każdą tonę wyemitowanego dwutlenku węgla. Uprawnienia można pozyskać z dwóch pul. Pierwsza, tzw. darmowa, jest skierowana głównie do przedsiębiorstw narażonych na tzw. ucieczkę emisji. Jak tłumaczył w rozmowie z Konkret24 Tobiasz Adamczewski z Fundacji Forum Energii, przemysł narażony na ucieczkę emisji to ten, który konkuruje z firmami spoza Unii Europejskiej. Firmy z tego sektora dostają więc przynajmniej część uprawnień za darmo, żeby uchronić je przed przeniesieniem produkcji konkretnych produktów, np. stali czy cementu, do krajów spoza UE, które nie ponoszą kosztów systemu ETS. Te darmowe uprawnienia są co roku rozdzielane przez Komisję Europejską.

Druga, większa pula uprawnień to tzw. pula aukcyjna dostępna na giełdzie. Tę pulę dzieli się między państwa członkowskie według udziału ich emisji z lat 2005-2007. Państwa sprzedają następnie swoje uprawnienia na aukcjach, gdzie mogą kupić je przedsiębiorstwa emitujące dwutlenek węgla.

Giełda w Niemczech i klauzula dla Polski. Rządy PO-PSL i PiS nie skorzystały

Gdy tworzono system ETS, w listopadzie 2011 roku, 24 kraje członkowskie zawarły porozumienie z Komisją Europejską, na podstawie którego upoważniły tę instytucję do reprezentowania ich w czynnościach prawnych związanych z handlem uprawnieniami do emisji CO2, w tym do wyboru platformy aukcyjnej. W 2012 roku KE zdecydowała, że uprawnienia będą sprzedawane i kupowane za pośrednictwem giełdy energii EEX z siedzibą w Lipsku we wschodnich Niemczech. Od tamtej pory podpisano już trzy umowy, z których obecna obowiązuje do 2025 roku. W międzyczasie do grupy państw, które razem sprzedają swoje uprawnienia na niemieckiej giełdzie, dołączył nowy kraj członkowski - Chorwacja.

W kontekście wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego ciekawy jest jednak fakt, że ten system handlu uprawnieniami nie dotyczy dwóch krajów - Niemiec i Polski - które korzystają z tzw. klauzuli opt-out, choć w różny sposób. Niemcy korzystają z giełdy EEX jako własnej krajowej platformy i organizują na niej własne aukcje uprawnień. Sytuacja Polski jest jeszcze bardziej oryginalna.

Otóż nasz kraj jako jeden z trzech (poza Niemcami i Wielką Brytanią, która do wyjścia z UE korzystała z giełdy w Londynie) na starcie systemu ETS zagwarantował sobie prawo sprzedaży uprawnień na krajowej platformie aukcyjnej. W Polsce działa taka platforma - Towarowa Giełda Energii (choć formalnie platforma musiałaby zostać wybrana w drodze przetargu). Mimo tego Polska wciąż nie skorzystała ze swojego prawa i stosuje klauzulę opt-out w inny sposób: sprzedaje swoje uprawnienia za pośrednictwem platformy EEX w Lipsku, ale na osobnych aukcjach. Jak wyjaśniał w 2019 roku portal Wysokienapiecie.pl, dzięki temu Polska jako państwo nie płaci za aukcje, a zamiast niej opłaty ponoszą przedsiębiorstwa kupujące uprawnienia do emisji. "W przypadku polskich aukcji jest to 3 euro za każde tysiąc jednostek (jedno uprawnienie EUA to jedna tona CO2)" - podano.

Czy te 3 euro płacone za aukcję każdego tysiąca polskich uprawnień do emisji potwierdza tezę Jarosława Kaczyńskiego, że UE wybrała giełdę w Lipsku, by skorzystali na tym Niemcy? Nie do końca. To, że platforma ma siedzibę w Niemczech, nie oznacza, że należy do Niemców. Jak informuje na swojej stronie właściciel giełdy EEX - spółka Deutsche Boerse - w 2022 roku większość udziałów mieli w niej akcjonariusze z Ameryki Północnej (36 proc.), następnie z Wielkiej Brytanii (24 proc.), innych krajów (22 proc.), dopiero na czwartym miejscu są akcjonariusze z Niemiec (18 proc. udziałów).

O pomysł przejścia na polską platformę aukcyjną zapytaliśmy Marcina Kowalczyka, specjalistę ds. polityki klimatycznej w WWF Polska. Wspomina, że taką możliwość wywalczył rząd Platformy Obywatelskiej i PSL, ale "niestety nie zdołał on dokończyć organizacji do końca swojej kadencji w 2015 roku". - Zaś następcy nawet nie próbowali kontynuować projektu i pozostawili status quo - dodaje. Następcy, czyli rząd Zjednoczonej Prawicy.

Uprawnienia najtańsze od trzech lat

Prezes PiS stwierdził też, jakoby "mechanizm giełdowy prowadzi do tego, że ceny stale rosną i one będą przynajmniej do pewnego bardzo wysokiego poziomu rosły".

Komentując te słowa, Marcin Kowalczyk z WWF tłumaczy, że choć w samym systemie ETS zawarto rozwiązania, które w założeniu miały wymuszać wzrost cen, to giełdowe prawa podaży i popytu sprawiają, że ceny bynajmniej stale nie rosną. - System ETS miał co do zasady wymusić reformy, czyli koszty uczestnictwa w systemie ETS miały być wyższe niż koszty przekształcania swoich instalacji na mniej emisyjne. To jest zasada stworzona przy zaraniu ETS-u. Dodatkowo podaż, czyli liczba uprawnień do emisji w systemie, z czasem maleje i to w założeniu powinno wymuszać wzrost cen. Jednak nie jest tak, że one stale rosną. Na przykład w tym momencie ceny są poniżej 60 euro, podczas gdy w 2023 roku sięgały nawet 100 euro - mówi ekspert.

To prawda: 12 marca 2024 roku cena jednego uprawnienia wynosiła 57 euro. Wyjątkowo tanie uprawnienia do emisji były w lutym tego roku - cena spadła do 54 euro, czyli najniższego poziomu od trzech lat. Była to odwrotna sytuacja od tego, co działo się rok wcześniej: w lutym 2023 roku ceny uprawnień do emisji przekroczyły granicę 100 euro po raz pierwszy od startu systemu ETS.

w euro
Wykres cen uprawnień do emisji CO2 w latach 2019-2024w euroTrading Economics

Marcin Kowalczyk, mówiąc o obecnych cenach uprawnień poniżej 60 euro, komentuje:

Samo to pokazuje, że ceny docelowo mają osiągać jakieś poziomy, ale jeśli przedsiębiorstwa będą redukowały swoje instalacje, to popyt na uprawnienia będzie spadał wraz ze spadającą podażą, będzie się to balansować i tym samym wzrosty cen nie będą zbyt gwałtowne. Wszystko zależy od tempa transformacji gospodarki europejskiej w przemyśle i energetyce. To nie jest tak, że ktoś ustalił, iż ceny będą rosnąć i one już zawsze będą rosnąć - to zależy od bardzo wielu czynników. Przede wszystkim chodzi o zasady popytu i sprzedaży.

I wyjaśnia, skąd takie wahania: - Ceny zależą chociażby od tego, jaki jest popyt przedsiębiorstw na uprawnienia w danym roku. A ten popyt jest niższy, na przykład jeśli w jakimś kraju gospodarka spowalnia, ponieważ emisje spadają i tych uprawnień trzeba kupić mniej. A niższy popyt wpływa na obniżenie ceny. Tak samo, jeśli jest słoneczne lato i fotowoltaika bije kolejne rekordy produkcji energii, a do tego dochodzi energia z wiatru - wtedy potrzeba mniej energii z węgla, który emituje szczególnie dużo CO2. Znowu popyt maleje i ceny uprawnień mogą spadać - tłumaczy Marcin Kowalczyk. - Oczywiście trzeba też obserwować czynniki, które mogą wpłynąć na wzrost cen, na przykład zapowiedzi nowych celów redukcji emisji w 2040 roku. Może to mieć takie konsekwencje, że niektóre przedsiębiorstwa już teraz kupią sobie uprawnienia na zapas, bo te nie wygasają z czasem. Większy popyt na uprawnienia zwiększy jego cenę - dodaje.

Budżet Polski korzysta ze sprzedaży uprawnień. Prawie 90 mld zł w 10 lat

Na koniec trzeba przypomnieć, że wpływy ze sprzedanych na giełdzie uprawnień zasilają budżety krajów członkowskich, w tym Polski. Jak podał portal Businessinsider.com.pl, w ciągu 10 lat obowiązywania działania systemu ETS (2013-08.2023) polski budżet zarobił na sprzedaży uprawnień do emisji CO2 już prawie 90 mld zł (dane giełdy EEX i Ministerstwa Finansów), w tym aż 75 mld zł wpłynęło w ciągu ostatnich trzech lat. Według unijnych dyrektyw co najmniej połowę dochodów ze sprzedaży uprawnień na aukcjach trzeba przeznaczyć na cele związane z klimatem i energią.

Podsumowując: nie jest prawdą, że handel uprawnieniami do emisji CO2 odbywa się na giełdzie w Lipsku, "żeby Niemcy na tym skorzystali", nie jest prawdą, że mechanizm giełdowy prowadzi do tego, że ceny stale rosną. Ceny zależą od popytu i podaży, a w ostatnim czasie są najniższe od lat. A Polska może przenieść handel uprawnieniami na krajową platformę aukcyjną, tylko z tej opcji po prostu nie korzysta.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24