FAŁSZ

Cieszyński o Leszku Moczulskim: "agent SB". To nieprawda

Źródło:
Konkret24
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki Rosji
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki RosjiTVN24
wideo 2/6
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki RosjiTVN24

Poseł PiS i były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, przy okazji krytyki premiera Donalda Tuska, określił Leszka Moczulskiego jako agenta SB. Trwający niemal 20 lat proces lidera Konfederacji Polski Niepodległej nie rozstrzygnął się na jego niekorzyść, zatem polityk opozycji szerzy nieprawdę.

W czwartek, 9 maja, w głosowaniu w Sejmie przepadł wniosek posłów PiS o odwołanie ministry klimatu Pauliny Hennig-Kloski. Z mównicy bronił jej między innymi premier Donald Tusk, którego przemówienie było zakłócane przez Janusza Kowalskiego i innych posłów klubu PiS. Premier swoje przemówienie zakończył słowami: "Pamiętam, dobrze ponad 30 lat temu z tej mównicy weteran polskiej polityki Leszek Moczulski patrzył co prawda w tamtą stronę, tam byli zupełnie inni ludzie (posłowie Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, należący wcześniej do PZPR - red.) i rozczytywał akronim PZPR: płatni zdrajcy, pachołki Moskwy. Partia... (po głosach z sali Tusk poprawił się - red.) Rosji, Rosji. Skrót 'Partia Zjednoczonej Prawicy' może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby dzisiaj tutaj pan Moczulski stał na tej mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki Rosji".

Niedługo po przemówieniu szefa rządu poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Cieszyński opublikował w serwisie X wpis, w którym odniósł się do tych słów i napisał, że premier "zakończył swoją obronę Pauliny Hennig-Kloski cytatem z Leszka Moczulskiego". "Agenta SB" - dodał.

Wpis Janusza Cieszyńskiego z 9 maja komentujący wystąpienie sejmowe premiera Donalda Tuska.X.com

Wpis byłego ministra cyfryzacji i byłego wiceministra zdrowia (w rządzie Zjednoczonej Prawicy) do czwartku, 16 maja, został wyświetlony ponad 113 tysięcy razy. Wśród ponad 370 komentarzy większość osób wytykała Cieszyńskiemu wprowadzanie w błąd. "Moczulski wiele lat walczył o swoje dobre imię i był pierwszym, który złożył wniosek o autolustrację. W tej batalii Macierewicz przewija się również. Pośrednio. Jednego biegłego sąd oddalił, gdy okazało się, że ten wypowiadał się obraźliwie o Moczulskim, a drugi biegły wskazany przez IPN to Antoni Zieliński związany z Macierewiczem, zatrudnionym przez Macierewicza w komisji weryfikacyjnej WSI"; "Wiem, że ta idea wam jest daleka, ale TSUE (nie TSUE, a ETPC, o czym piszemy dalej w tekście - red.) orzekł, że proces lustracyjny Moczulskiego był wadliwy. Natomiast to pana partia jest znana z mianowania wysokich funkcjonariuszy PRL w ramach swoich struktur, następnie w takich instytucjach jak Trybunał Konstytucyjny" - pisali.

Inni w komentarzach przywoływali bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego, polityka PiS Kazimierza Kujdę, w którego sprawie w czerwcu 2022 Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Kujda w październiku 2021 roku został szefem rady nadzorczej Polskiej Spółki Gazownictwa i kierował jej pracami do marca 2024 roku. Od kwietnia 2023 do stycznia 2024 roku był członkiem rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego.

Cieszyński w swoim krótkim wpisie mija się z prawdą. Sąd ostatecznie nie udowodnił, że Moczulski był "agentem" (właściwie tajnym współpracownikiem - red.) Służby Bezpieczeństwa. Procesy sądowe w tej sprawie toczyły się przez niemal dwie dekady. Przypominamy, jak przebiegały.

Wniosek z maja 1999 roku

Leszek Moczulski był współzałożycielem i od 1977 roku rzecznikiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Od września 1979 roku był liderem Konfederacji Polski Niepodległej (KPN). W 1982 roku skazano go za to na siedem lat więzienia. Zwolniono go na mocy amnestii w 1984 roku. W kolejnym procesie w 1985 roku skazano go na cztery lata, zwolniono w 1986 roku. Był autorem licznych programów i broszur politycznych z lat 70. i 80, pisał także książki historyczne. Moczulski kandydował w wyborach prezydenckich w 1990 roku, był posłem w latach 1991-1997.

Postępowanie lustracyjne w jego sprawie zostało wszczęte przez Sąd Apelacyjny w Warszawie 6 maja 1999 roku, wyrok zapadł 6 listopada 2001 roku. Sąd uznał wówczas, że oświadczenie lustracyjne Moczulskiego było zgodne z prawdą i nie był on zamierzonym i tajnym współpracownikiem tajnych służb. Apelację od wyroku złożył wtedy Rzecznik Interesu Publicznego (jednoosobowy urząd działający od 1997 do 2007 roku) Bogusław Nizieński. Została ona uwzględniona 30 lipca 2002 roku, a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. 6 kwietnia 2005 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie, działając jako sąd lustracyjny pierwszej instancji, stwierdził, że skarżący był świadomym i tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w latach 1969-1977. Moczulski złożył od tego wyroku apelację, która została oddalona 2 września 2006 roku.

Moczulski wniósł kasację od wyroku, argumentując to brakiem bezstronności jednego z orzekających w jego sprawie sędziów. Twierdził, że sędzia ten brał udział w przygotowaniu jego postępowania lustracyjnego i był członkiem sądu lustracyjnego w latach 1999 i 2000. Kasacja ta została przez Sąd Najwyższy oddalona 17 kwietnia 2008 roku. I to zazwyczaj w tym momencie część komentatorów urywa swój przekaz o Moczulskim.

Historia ta toczyła się jednak dalej. Moczulski, twierdząc, że postępowanie w jego sprawie było nierzetelne, wniósł skargę (nr 49974/08) do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzucił w niej w szczególności to, że materiały w jego sprawie zostały sklasyfikowane jako poufne, co ograniczało jego prawo dostępu do nich.

Trybunał wypowiedział się w tej sprawie 19 kwietnia 2011 roku. W wyroku przypomniał wydarzenia z 4 czerwca 1992 roku, gdy ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz przedstawił listę tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa w latach 1945-1990. W tym samym czasie w Sejmie trwały konsultacje prezydenta Lecha Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi Jana Olszewskiego (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu, co też się stało. Moczulski był na przedstawionej przez Macierewicza liście.

Trybunał wspomniał, że 26 marca 1999 roku Moczulski wniósł do sądu wniosek do wszczęcia postępowania autolustracyjnego, a w oświadczeniu lustracyjnym stwierdził, że nie współpracował świadomie i tajnie z tajnymi służbami. "Skarżący był pierwszym z wielu osób z listy Macierewicza, który wystąpił o autolustrację, twierdząc, że nie byli tajnymi współpracownikami tajnych służb reżimu komunistycznego" - czytamy w wyroku ETPC.

ETPC w wyroku uwzględnił skargę Moczulskiego, oświadczając, że "z powodu tajności dokumentów oraz ograniczeń osoby lustrowanej w dostępie do akt, jak również uprzywilejowanej pozycji Rzecznika Interesu Publicznego w postępowaniu lustracyjnym, zdolność skarżącego do udowodnienia, że jego kontakty z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa nie oznaczały 'umyślnej i tajnej współpracy' w znaczeniu ustawy lustracyjnej z 1997 roku, była poważnie zredukowana".

Trybunał orzekł wobec tego, że postępowanie lustracyjne, rozpatrywane jako całość, nie może być uznane jako sprawiedliwe (punkt 42 i 43 wyroku) i uznał, że doszło do naruszenia artykułu 6 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) ust. 1 w związku z art. 6 ust. 3 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

W 2012 roku Sąd Najwyższy, powołując się na wyrok ETPC, uchylił orzeczenia wobec Moczulskiego. Sprawę przekazano Sądowi Okręgowemu w Warszawie. W 2013 roku rozpoczął się ponowny proces autolustracyjny Moczulskiego. Po pięciu latach, w maju 2018 roku, gdy postępowanie nadal się nie zakończyło, Moczulski wycofał z Sądu Okręgowego w Warszawie swój wniosek o autolustrację.

"Wycofałem się z autolustracji z bardzo prostego powodu, wkrótce mija już 20 lat jej trwania i nic nie zapowiadało jej końca. Przypominam, że mój wniosek o wszczęcie autolustracji złożyłem w 1999 roku, pierwszy wyrok był uniewinniający, potem była apelacja, odbyło się wiele rozpraw, sprawą zajął się nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka, a mimo to postępowania nie udało się zakończyć" - powiedział wtedy Polskiej Agencji Prasowej Moczulski. "Mam już 88 lat i choćby z racji wieku miałem już tego dość. 20 lat to nie jest za długo, to po prostu odmawianie mi sprawiedliwości" - ocenił.

Orzeczenie w tej sprawie, jak informował sierpniu 2018 roku prokurator Piotr Dąbrowski, który w tym czasie kierował pracami oddziałowego Biura Lustracyjnego w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie, wydano 30 maja 2018 roku. Dąbrowski podał, że postępowanie dowodowe przeprowadzono na 47 rozprawach. "Sąd Okręgowy w Warszawie (...) umorzył postępowanie autolustracyjne wobec pana Roberta Leszka Moczulskiego (...) z uwagi na cofnięcie przez wymienionego wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego" - potwierdził Dąbrowski. Na tym - trwający od 1999 roku - przewód sądowy w sprawie 93-letniego obecnie Moczulskiego zakończył się. Brak rozstrzygnięcia przez tak długi okres podsumowali w 2018 roku, na łamach "Rzeczpospolitej", dawni opozycjoniści i badacze historii PRL Maciej Gawlikowski i Mirosław Lewandowski, określając to jako "ostateczną klęskę sądowej lustracji w Polsce".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24