FAŁSZ

Cieszyński o Leszku Moczulskim: "agent SB". To nieprawda

Źródło:
Konkret24
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki Rosji
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki RosjiTVN24
wideo 2/6
Tusk: gdyby tutaj pan Moczulski stał na mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki RosjiTVN24

Poseł PiS i były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, przy okazji krytyki premiera Donalda Tuska, określił Leszka Moczulskiego jako agenta SB. Trwający niemal 20 lat proces lidera Konfederacji Polski Niepodległej nie rozstrzygnął się na jego niekorzyść, zatem polityk opozycji szerzy nieprawdę.

W czwartek, 9 maja, w głosowaniu w Sejmie przepadł wniosek posłów PiS o odwołanie ministry klimatu Pauliny Hennig-Kloski. Z mównicy bronił jej między innymi premier Donald Tusk, którego przemówienie było zakłócane przez Janusza Kowalskiego i innych posłów klubu PiS. Premier swoje przemówienie zakończył słowami: "Pamiętam, dobrze ponad 30 lat temu z tej mównicy weteran polskiej polityki Leszek Moczulski patrzył co prawda w tamtą stronę, tam byli zupełnie inni ludzie (posłowie Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, należący wcześniej do PZPR - red.) i rozczytywał akronim PZPR: płatni zdrajcy, pachołki Moskwy. Partia... (po głosach z sali Tusk poprawił się - red.) Rosji, Rosji. Skrót 'Partia Zjednoczonej Prawicy' może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby dzisiaj tutaj pan Moczulski stał na tej mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki Rosji".

Niedługo po przemówieniu szefa rządu poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Cieszyński opublikował w serwisie X wpis, w którym odniósł się do tych słów i napisał, że premier "zakończył swoją obronę Pauliny Hennig-Kloski cytatem z Leszka Moczulskiego". "Agenta SB" - dodał.

Wpis Janusza Cieszyńskiego z 9 maja komentujący wystąpienie sejmowe premiera Donalda Tuska.X.com

Wpis byłego ministra cyfryzacji i byłego wiceministra zdrowia (w rządzie Zjednoczonej Prawicy) do czwartku, 16 maja, został wyświetlony ponad 113 tysięcy razy. Wśród ponad 370 komentarzy większość osób wytykała Cieszyńskiemu wprowadzanie w błąd. "Moczulski wiele lat walczył o swoje dobre imię i był pierwszym, który złożył wniosek o autolustrację. W tej batalii Macierewicz przewija się również. Pośrednio. Jednego biegłego sąd oddalił, gdy okazało się, że ten wypowiadał się obraźliwie o Moczulskim, a drugi biegły wskazany przez IPN to Antoni Zieliński związany z Macierewiczem, zatrudnionym przez Macierewicza w komisji weryfikacyjnej WSI"; "Wiem, że ta idea wam jest daleka, ale TSUE (nie TSUE, a ETPC, o czym piszemy dalej w tekście - red.) orzekł, że proces lustracyjny Moczulskiego był wadliwy. Natomiast to pana partia jest znana z mianowania wysokich funkcjonariuszy PRL w ramach swoich struktur, następnie w takich instytucjach jak Trybunał Konstytucyjny" - pisali.

Inni w komentarzach przywoływali bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego, polityka PiS Kazimierza Kujdę, w którego sprawie w czerwcu 2022 Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Kujda w październiku 2021 roku został szefem rady nadzorczej Polskiej Spółki Gazownictwa i kierował jej pracami do marca 2024 roku. Od kwietnia 2023 do stycznia 2024 roku był członkiem rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego.

Cieszyński w swoim krótkim wpisie mija się z prawdą. Sąd ostatecznie nie udowodnił, że Moczulski był "agentem" (właściwie tajnym współpracownikiem - red.) Służby Bezpieczeństwa. Procesy sądowe w tej sprawie toczyły się przez niemal dwie dekady. Przypominamy, jak przebiegały.

Wniosek z maja 1999 roku

Leszek Moczulski był współzałożycielem i od 1977 roku rzecznikiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Od września 1979 roku był liderem Konfederacji Polski Niepodległej (KPN). W 1982 roku skazano go za to na siedem lat więzienia. Zwolniono go na mocy amnestii w 1984 roku. W kolejnym procesie w 1985 roku skazano go na cztery lata, zwolniono w 1986 roku. Był autorem licznych programów i broszur politycznych z lat 70. i 80, pisał także książki historyczne. Moczulski kandydował w wyborach prezydenckich w 1990 roku, był posłem w latach 1991-1997.

Postępowanie lustracyjne w jego sprawie zostało wszczęte przez Sąd Apelacyjny w Warszawie 6 maja 1999 roku, wyrok zapadł 6 listopada 2001 roku. Sąd uznał wówczas, że oświadczenie lustracyjne Moczulskiego było zgodne z prawdą i nie był on zamierzonym i tajnym współpracownikiem tajnych służb. Apelację od wyroku złożył wtedy Rzecznik Interesu Publicznego (jednoosobowy urząd działający od 1997 do 2007 roku) Bogusław Nizieński. Została ona uwzględniona 30 lipca 2002 roku, a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. 6 kwietnia 2005 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie, działając jako sąd lustracyjny pierwszej instancji, stwierdził, że skarżący był świadomym i tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w latach 1969-1977. Moczulski złożył od tego wyroku apelację, która została oddalona 2 września 2006 roku.

Moczulski wniósł kasację od wyroku, argumentując to brakiem bezstronności jednego z orzekających w jego sprawie sędziów. Twierdził, że sędzia ten brał udział w przygotowaniu jego postępowania lustracyjnego i był członkiem sądu lustracyjnego w latach 1999 i 2000. Kasacja ta została przez Sąd Najwyższy oddalona 17 kwietnia 2008 roku. I to zazwyczaj w tym momencie część komentatorów urywa swój przekaz o Moczulskim.

Historia ta toczyła się jednak dalej. Moczulski, twierdząc, że postępowanie w jego sprawie było nierzetelne, wniósł skargę (nr 49974/08) do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzucił w niej w szczególności to, że materiały w jego sprawie zostały sklasyfikowane jako poufne, co ograniczało jego prawo dostępu do nich.

Trybunał wypowiedział się w tej sprawie 19 kwietnia 2011 roku. W wyroku przypomniał wydarzenia z 4 czerwca 1992 roku, gdy ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz przedstawił listę tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa w latach 1945-1990. W tym samym czasie w Sejmie trwały konsultacje prezydenta Lecha Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi Jana Olszewskiego (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu, co też się stało. Moczulski był na przedstawionej przez Macierewicza liście.

Trybunał wspomniał, że 26 marca 1999 roku Moczulski wniósł do sądu wniosek do wszczęcia postępowania autolustracyjnego, a w oświadczeniu lustracyjnym stwierdził, że nie współpracował świadomie i tajnie z tajnymi służbami. "Skarżący był pierwszym z wielu osób z listy Macierewicza, który wystąpił o autolustrację, twierdząc, że nie byli tajnymi współpracownikami tajnych służb reżimu komunistycznego" - czytamy w wyroku ETPC.

ETPC w wyroku uwzględnił skargę Moczulskiego, oświadczając, że "z powodu tajności dokumentów oraz ograniczeń osoby lustrowanej w dostępie do akt, jak również uprzywilejowanej pozycji Rzecznika Interesu Publicznego w postępowaniu lustracyjnym, zdolność skarżącego do udowodnienia, że jego kontakty z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa nie oznaczały 'umyślnej i tajnej współpracy' w znaczeniu ustawy lustracyjnej z 1997 roku, była poważnie zredukowana".

Trybunał orzekł wobec tego, że postępowanie lustracyjne, rozpatrywane jako całość, nie może być uznane jako sprawiedliwe (punkt 42 i 43 wyroku) i uznał, że doszło do naruszenia artykułu 6 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) ust. 1 w związku z art. 6 ust. 3 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

W 2012 roku Sąd Najwyższy, powołując się na wyrok ETPC, uchylił orzeczenia wobec Moczulskiego. Sprawę przekazano Sądowi Okręgowemu w Warszawie. W 2013 roku rozpoczął się ponowny proces autolustracyjny Moczulskiego. Po pięciu latach, w maju 2018 roku, gdy postępowanie nadal się nie zakończyło, Moczulski wycofał z Sądu Okręgowego w Warszawie swój wniosek o autolustrację.

"Wycofałem się z autolustracji z bardzo prostego powodu, wkrótce mija już 20 lat jej trwania i nic nie zapowiadało jej końca. Przypominam, że mój wniosek o wszczęcie autolustracji złożyłem w 1999 roku, pierwszy wyrok był uniewinniający, potem była apelacja, odbyło się wiele rozpraw, sprawą zajął się nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka, a mimo to postępowania nie udało się zakończyć" - powiedział wtedy Polskiej Agencji Prasowej Moczulski. "Mam już 88 lat i choćby z racji wieku miałem już tego dość. 20 lat to nie jest za długo, to po prostu odmawianie mi sprawiedliwości" - ocenił.

Orzeczenie w tej sprawie, jak informował sierpniu 2018 roku prokurator Piotr Dąbrowski, który w tym czasie kierował pracami oddziałowego Biura Lustracyjnego w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie, wydano 30 maja 2018 roku. Dąbrowski podał, że postępowanie dowodowe przeprowadzono na 47 rozprawach. "Sąd Okręgowy w Warszawie (...) umorzył postępowanie autolustracyjne wobec pana Roberta Leszka Moczulskiego (...) z uwagi na cofnięcie przez wymienionego wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego" - potwierdził Dąbrowski. Na tym - trwający od 1999 roku - przewód sądowy w sprawie 93-letniego obecnie Moczulskiego zakończył się. Brak rozstrzygnięcia przez tak długi okres podsumowali w 2018 roku, na łamach "Rzeczpospolitej", dawni opozycjoniści i badacze historii PRL Maciej Gawlikowski i Mirosław Lewandowski, określając to jako "ostateczną klęskę sądowej lustracji w Polsce".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24