Od "pójście dzieci do szkół nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej" do "szkoły są rozsadnikiem"


Od początku roku szkolnego rządzący zapewniali, że "decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra". Teraz, gdy w Polsce mamy rekordowy wzrost liczby zakażeń, mówią coś zupełnie innego.

Zgodnie z ogłoszoną 23 października decyzją rządu wszyscy uczniowie klas wyższych szkół podstawowych (4-8) przechodzą w tryb pracy zdalnej. "Chodzi o to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w komunikacji publicznej" - tłumaczył tę decyzję premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej. Żłobki i przedszkola pozostają otwarte.

Nauka w trybie zdalnym będzie wprowadzona od poniedziałku 26 października. Wcześniej, od poniedziałku 19 października, na nauczanie hybrydowe przeszły już szkoły średnie w żółtej strefie. W liceach i technikach w strefie czerwonej nauka odbywa się w pełni zdalnie.

23 października odnotowano w Polsce 13,6 tys. nowych zakażeń koronawirusem, zmarły 153 osoby. Ponad półtora miesiąca po rozpoczęciu roku szkolnego rządzący zmienili zdanie o 180 stopni, jeśli chodzi o związek otwarcia szkół ze wzrostem liczby zakażeń. 1 września wysłali do ok. 22 tys. szkół ponad 4,6 mln dzieci i młodzieży. Przypominamy, jak to wtedy uzasadniali.

Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnym
Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnymtvn24

Przed 1 września Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia opracowało wytyczne dotyczące organizacji placówek oświatowych w nowym roku szkolnym. W szkołach wprowadzono reżim sanitarny. To samorządy miały decydować o organizacji pracy szkół. Dyrektorom placówek przyznano uprawnienie do zmiany trybu ich pracy, a nawet ich zamknięcia - ale dopiero po konsultacji z organem prowadzącym i służbami sanitarnymi. W praktyce lokalne stacje sanitarne często odmawiały zgody na zdalną naukę nawet tam, gdzie zachorował nauczyciel czy uczeń.

27 sierpnia: "Dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory"Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas w rozmowie z "Polska The Times" stwierdził: "Ten wirus jest nieprawdopodobnie intrygujący dla epidemiologów i specjalistów zdrowia publicznego z całego świata. Uczymy się go, z każdym dniem wiemy więcej, coraz lepiej znamy jego biologię, drogę transmisji".I dalej: "Wiemy na przykład, że dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory. Oczywiście – rozprzestrzeniają go, ale jeśli zastosujemy odpowiednie techniki, dystansowanie oraz nasze zalecenia będą zmieniane w zależności od zaistniałej sytuacji, to myślę, że doprowadzimy do takiego momentu, w którym będziemy bezpieczni" - dodał.Tego dnia odnotowano w Polsce 887 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 16 osób.

31 sierpnia: "Wprowadzone zasady bezpieczeństwa"

"Mamy nadzieję, że wprowadzone zasady bezpieczeństwa sprawią, iż zajęcia zostaną nie tylko rozpoczęte, ale i kontynuowane normalnie. I że nie będziemy się koncentrować na epidemii, tylko na efektywnym kształceniu i tym, żeby młodzież była dobrze wychowywana" - powiedział na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski na konferencji prasowej w Białymstoku.

Tego dnia odnotowano w Polsce 502 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 6 osób.

1 września: "Pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej"

W pierwszym dniu nowego roku szkolnego rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz stwierdził w rozmowie w Radiu Szczecin, że powrót dzieci do szkół nie stanowi w tej chwili dużego zagrożenia epidemicznego. Zastrzegł, że gdyby było inaczej, nie byłoby możliwości wprowadzenia uczniów do szkół.

"Przykład innych państw, jak choćby Norwegii, daje nam sygnał, że pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej. Nie ma takich potwierdzonych informacji, ale oczywiście patrzymy na to ostrożnie i dmuchamy na zimne" - dodał.

1 września: "Bezpieczny powrót do szkół"

"Przygotowaliśmy przepisy pozwalające na bezpieczny powrót do szkół. Polski rząd zachował się podobnie do rządów większości państw Europy. Przywrócono stacjonarne nauczanie i pozostawiono furtkę w postaci nauczania zdalnego. (...) Próbujemy znaleźć złoty środek" - powiedział tego samego dnia Dariusz Piontkowski w Polsat News.

Zapytany, czy rozumie obawy związane z powrotem uczniów do szkół i czy może dać gwarancję, że za np. dwa tygodnie nie będzie dwóch-trzech tysięcy przypadków zakażeń dziennie, a w szkołach będą pojawiać się kolejne ogniska koronawirusa, odparł, że "nikt nie da gwarancji, jak będzie wyglądał rozwój epidemii".

Zaznaczył również, że "niektórzy uważają, że w przypadku kilku zachorowań na południu Polski należy zamknąć szkoły na północy". "Tak epidemia nie działa" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 550 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 19 osób.

3 września: "Nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa"

Już w trzecim dniu roku szkolnego minister Piontkowski zorganizował konferencję prasową, podczas której podsumował pierwsze dni nauki w warunkach epidemii. Ze zdalnej nauki korzystało wówczas kilkadziesiąt szkół, a kilkanaście prowadziło zajęcia mieszane. "Widać, że nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa i pozostawienie decyzji lokalnym władzom przynosi efekty" - podsumował.

Tego dnia odnotowano w Polsce 612 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 14 osób.

Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnie
Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnietvn24

4 września: "Rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole"

Na 4 września prezydent zwołał Radę Gabinetową. Na konferencji prasowej po jej zakończeniu Andrzej Duda powiedział: "Śmiało można powiedzieć, że panujemy nad sytuacją, udaje nam się utrzymać pandemię w ryzach. Ogniska koronawirusa pojawiają się głównie w zakładach pracy i na weselach".

Co do działalności szkół, uznał, że powiatowi inspektorzy sanitarni "rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole, a więc tego, czy ta nauka może się odbywać normalnie, czy ona ma odbywać się w stopniu ograniczonym, czy też szkoła rzeczywiście zostanie zamknięta".

"Dzisiaj można powiedzieć, że w absolutnej większości szkół w naszym kraju ta nauka - jak na obecne warunki, oczywiście, ze wszystkimi środkami ostrożności, które zostały wdrożone - odbywa się normalnie" - powiedział prezydent. Zadeklarował, że jeśli chodzi o szkoły "sytuacja jest cały czas monitorowana, środki ostrożności są zachowywane".

Tego dnia odnotowano w Polsce 691 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 8 osób.

Andrzej Duda o pandemii
Andrzej Duda o pandemiitvn24

8 września: "Decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra"

"48,5 tys. placówek edukacyjnych w Polsce prowadzi nauczanie w sposób stacjonarny, decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra" – powiedział w TVP Info po pierwszym tygodniu nauki ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski.

Tego dnia odnotowano w Polsce 400 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 12 osób.

26 września: "Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce"

Z kolei 26 września minister Piontkowski opowiedział w Polskim Radiu 24 o tym, jak funkcjonują polskie szkoły w trakcie pandemii koronawirusa. Podkreślił, że "stworzyliśmy system, który pozwala reagować na zarażenia COVID-19 także w polskich szkołach i jak dotąd funkcjonuje on dobrze".

"Zakładamy, że szkoły będą przechodzić na kształcenie na odległość tylko na krótki okres, na jeden-dwa tygodnie, czyli tyle, ile potrzeba na kwarantannę. Po tym czasie uczniowie powinni wrócić do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć. Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 1584 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 32 osoby.

29 września: "Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań"

"Nie ziścił się scenariusz zakładający, że powroty z wakacji wpłyną na masowe rozprzestrzenianie się wirusa w szkołach. Gdyby tak było, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych" - powiedział 29 września w Programie I Polskiego Radia Dariusz Piontkowski.

"Gdyby tak było, że powrót z wakacji spowodował masową falę zachorowań, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych, a tak nie jest. Widać pewną fluktuację; część szkół wraca z tej kwarantanny do tradycyjnych zajęć. Pojawiają się nowe podejrzenia zakażeń. Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań" - podkreślił ówczesny szef MEN.Tego dnia odnotowano w Polsce 1326 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 36 osób.10 października: "Na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie"Mateusz Morawiecki zapytany 10 października o to, czy placówki edukacyjne znów przejdą na edukację zdalną, odparł: "Dyskutujemy intensywnie. 98 procent szkół funkcjonuje w systemie stacjonarnym, niewielki odsetek w systemie zdalnym lub hybrydowym. Strategia zaproponowana przez ministerstwo edukacji w sierpniu zdaje egzamin" - podkreślił. Dodał, że na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie, a podejście zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej "jest na razie adekwatne".Morawiecki przypominał, że jednym z powodów, dla których nie zdecydował o przejściu na zdalną edukację, jest fakt, że długotrwała izolacja powoduje uszczerbki na zdrowiu. "Dziś nie widzimy takiej konieczności" - powiedział.Tego dnia odnotowano w Polsce 5300 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 53 osoby.21 października: "Powrót do szkół i na uczelnie spowodował wzrost liczby zakażonych"

Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnym
Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnymtvn24

Pierwszym publicznym sygnałem, że w rządzie doszło do zmiany zdań co do tego, iż "słynny powrót z wakacji" nie ma nic wspólnego z lawinowo rosnącą liczbą zakażeń, było wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie 21 października, gdzie przedstawiał informacje na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.

"We wrześniu nastąpił gwałtowny - co było widać na krzywej, którą pokazywałem podczas konferencji prasowej - przyrost kontaktów społecznych. Zapewne związany z tym, że około pięć milionów dzieci i młodzieży wróciło do szkół, ale również z tym, że również i studenci od początku października też pojawili się na niektórych uczelniach w trybie stacjonarnym" - oświadczył Morawiecki.

"Co to oznacza? Że ten współczynnik R zaczął rosnąć. To spowodowało z pewnym opóźnieniem - bo epidemia działa z odłożonym skutkiem dwu-, trzytygodniowym, czasem trochę szybciej - że zaczęła się pojawiać większa liczba osób zakażonych i już nie w układzie ognisk, jak to było wiosną, tylko szeroko rozpowszechniona w całym społeczeństwie" - informował premier.

Tego dnia odnotowano w Polsce 10 040 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 130 osób.

22 października: "Szkoły są rozsadnikiem epidemii"

Definitywnie zmianę stanowiska rządu potwierdził 22 października w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister zdrowia Adam Niedzielski. "Jeśli będziemy mieli do czynienia ze wzrostem wykładniczym, tak jak od początku października, to średnia liczba zachorowań będzie wynosić w przyszłym tygodniu około 15 tysięcy przypadków dziennie, a za dwa tygodnie - 20 tysięcy zakażeń" - powiedział.

"Szkoły są bardzo ważnym elementem utrzymania ciągłości życia gospodarczego, ale one są rozsadnikiem epidemii" - stwierdził. "Dzieci przechodzą to bezobjawowo, przynoszą do domów. To nie jest tylko hipoteza. Wraz z pójściem do szkoły znacznie rośnie liczba interakcji społecznych" - podkreślił.

23 października: "10-20-proc. wzrost interakcji z tytułu powrotu do szkół, powrotu na studia"

W podobnym tonie minister Niedzielski mówił następnego dnia podczas konferencji prasowej. Tłumaczył, że wprowadzając obostrzenia, rząd kieruje się nie tylko przesłankami epidemiologicznymi. "Również bardzo ważnym punktem widzenia z naszej strony jest to, żeby ograniczać takie działania, które generują ruch, które generują interakcje" - stwierdził.

Stwierdził, że jeżeli chodzi o szkoły, "bardzo często mówiono, że tak nie ma formalnych ognisk zakażeń, bo dzieci po prostu nie chorują w sposób objawowy". Wyjaśnił, że decyzja rządu o przejściu wyższych klas szkół podstawowych i wszystkich ponadpodstawowych na tryb zdalny "była oparta przede wszystkim w odniesieniu do kryterium redukowania interakcji". I zaprezentował wykres, na którym - jak stwierdził - "bardzo dobrze widać efekt pójścia dzieci do szkoły i rozpoczęcia studiów". Miało to spowodować o 10-20 proc. więcej interakcji społecznych "właśnie z tytułu powrotu do pracy, powrotu do szkół, powrotu na studia".

Tego dnia odnotowano w Polsce 13 632 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 153 osoby.

Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznych
Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznychtvn24

Autor: Jan Kunert, współpraca Justyna Suchecka / Źródło: Piotr Polak/PAP

Pozostałe wiadomości

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24