W mediach społecznościowych bardzo dużą popularność zyskuje krótkie wideo z wynalazkiem, który ma pomóc zmylić system rozpoznawania twarzy. Przekazujący sobie to nagranie internauci piszą, że pochodzi ono z Hongkongu. Jednak przenośny projektor twarzy to część projektu artystycznego holenderskich studentów sprzed dwóch lat. Podkreślają, że produkt tak naprawdę nie działa i apelują o niewykorzystywanie go w celach politycznych.
Już piąty miesiąc trwają protesty w Hongkongu po ogłoszeniu projektu ustawy, która pozwala na ekstradycję obywateli do Chin. Są brutalnie tłumione przez policję.
W piątek szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam ogłosiła wprowadzenie zakazu zakrywania twarzy. Stwierdziła, że będzie on odstraszał zamaskowanych demonstrantów od dokonywania aktów wandalizmu i przemocy i zapewniła, że rząd wprowadza zakaz, by "powstrzymać eskalację przemocy i przywrócić spokój w społeczeństwie".
Rzecznik chińskiego rządowego biura ds. Hongkongu i Makau Yang Guang ocenił, że nowe przepisy są konieczne i pomogą powstrzymać przemoc.
Opozycja: wstęp do wprowadzania innych przepisów kryzysowych
Wydanie zakazu skrytykowali przedstawiciele opozycji. Działacz Lester Shum i emerytowany pracownik administracji publicznej Kwok Cheuk-kin zaskarżyli nowy przepis do Wysokiego Sądu (High Court). Ich zdaniem jest on niezgodny z Prawem Podstawowym, czyli hongkońską minikonstytucją, która gwarantuje mieszkańcom wolność wypowiedzi i zgromadzeń.
Posłanka Tanya Chan oceniła, że zakaz jest zaledwie "wstępem do wprowadzania innych przepisów kryzysowych". Według opozycyjnej partii Demosisto rząd ma zapewne w planach kolejne "drakońskie prawa", które zagrażają pozycji Hongkongu jako centrum finansowego.
Chiny w 2018 roku wprowadziły na ulice swoich miast system rozpoznawania twarzy. Jest cały czas rozbudowywany. W założeniach ma on pomagać policji w ściganiu przestępców, jest jednak także w obszarze zainteresowania np. banków.
Jak opowiadał Reporter24 Piotr, także w Hongkongu działa taki system i aby go zmylić, protestujący wykorzystują różne metody. - Mieszkańcy mają w rękach lasery i przechodząc obok kamer, świecą laserem w urządzenia, ponieważ nie chcą zostać rozpoznani. W Hongkongu działa bardzo skomplikowany system rozpoznawania twarzy, dlatego po takim proteście wiele osób miałoby problem, gdyby nie strzelali laserami. To pozwala im zaślepić na chwilę kamerę - dodał.
Wideo o dużym zasięgu
W mediach społecznościowych po wprowadzeniu w piątek zakazu zakrywania twarzy pojawiło się krótkie wideo, na którym kobieta wyświetla na swojej twarzy twarze innych osób. Robi to za pomocą umieszczonego na głowie przenośnego projektora, który wygląda jak opaska z dużym daszkiem. Kobieta wydaje się mieć azjatyckie rysy.
Filmik bardzo szybko zaczął zdobywać popularność. Przykładowo wpis użytkownika "brain genius" na Twitterze polubiło ponad 43 tysiące osób, a podało dalej 11 tysięcy.
Z kolei wpis użytkownika "Мuд Роисси", piszącego o Hongkongu i o tym, że "wszystkie kamery (do rozpoznawania twarzy - red.) stają się tam bezużyteczne" zanotował 12,8 tysięcy polubień i trzy tysiące retweetów.
Internauci w swoich wpisach albo wprost twierdzą, że taki przedmiot jest obecnie używany przez protestujących w Hongkongu po wprowadzeniu zakazu, lub to sugerują.
"Przenośny projektor twarzy w Hongkongu do walki z systemem rozpoznawania twarzy. Oni nie żartują", "Jako że w Hongkongu nie można nosić maski na protestach, ktoś wymyślił przenośny projektor fałszywej twarzy. To jest lepsze niż filmy science-fiction", "Protestujący w Hongkongu stosują patent utrudniający ich rozpoznanie: z projektora na czole 'rzucają' twarze innych ludzi. Kamery ułatwiające rozpoznanie twarzy wariują", "Cyberpunk 2019" - komentują.
Wideo trafiło także na polskiego Twittera. Umieścił je między innymi muzyk Zbigniew Hołdys. "Oto natychmiast (po wydaniu zakazu - red.) stworzony wynalazek chroniący twarz przed identyfikacją" - napisał.
To nie Hongkong. To Holandia
Przenośny projektor twarzy to koncepcyjny projekt, który przed dwoma laty stworzył zespół pięciorga holenderskich studentów na HKU, artystycznej uczelni w Utrechcie. Jest częścią projektu "Anonymous", w ramach którego powstało kilka innych konceptualnych przedmiotów. W założeniu twórców mają one pozwolić obywatelom na anonimowość w fikcyjnym, futurystycznym świecie, w którym systemy rozpoznawania twarzy będą powszechne.
Zaprojektowane przez studentów rozwiązania miały sprowokować debatę na temat relacji między rozwijającymi się błyskawicznie nowymi technologiami a strategiami marketingowymi.
"Co roku kamery o wysokiej rozdzielczości gromadzą setki eksabajtów (pięć eksabajtów odpowiada wszystkim słowom używanym przez ludzi na całej ziemi przez dwa dni - red.), ale kto ma do nich dostęp? (...) Może być nimi zainteresowany także rynek reklamowy (...). Bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale nasze myśli i opinie powinny być chronione. Stworzyliśmy produkty, które chronią cię przed naruszaniem twojej prywatności. Chronią twoje emocje, opinie, dane oraz myśli" - można przeczytać na stronie projektu.
Na krótkim wideo, jakie zespół umieścił na YouTube, można zobaczyć m.in. specjalny plecak z metalowym pojemnikiem do ochrony danych, urządzenie do unieszkodliwiania dronów, specjalne szale, maski oraz właśnie przenośny projektor twarzy, mające sprawiać kłopoty systemowi wykrywania twarzy.
Wideo zostało opublikowane 29 marca 2017 roku. Tydzień później wymyślone przez studentów przedmioty zostały po raz pierwszy zaprezentowane na Milan Design Week.
"Ten produkt nie działa"
"Mamy świadomość, że nasze wideo krąży w sieci jako część protestu w Hongkongu, ale absolutnie nie podejrzewaliśmy, że będzie aż tak popularne" - informuje Konkret24 Marcel Coufreur, jeden z uczestników projektu.
Podkreśla, że realizowany był on w 2017 roku, a więc na długo przed protestami. Dodaje, że "wszystkie przedmioty - wliczając w to przenośny projektor twarzy - to tylko koncepcyjne produkty, a więc w rzeczywistości w ogólnie nie działają".
W przesłanym nam oświadczeniu uczestniczący w projekcie podkreślają, że ani wtedy - pracując nad projektem, ani teraz - nie mieli i nie mają żadnych politycznych intencji. Apelują o niewykorzystywanie ich pomysłów w celach politycznych.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: youtube/Marcel Coufreur-Blaauwendraad, FAZRY ISMAIL/PAP/EPA